Epidemia pluskiew

Ze „spisku kelnerów" wnioski wyciągnąć powinni nie tylko naiwni bohaterowie nagrań i nieudolne służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa, ale także my wszyscy. Do podsłuchu można wykorzystać zwykły smartfon. Rynek roi się od gadżetów.

Aktualizacja: 09.08.2015 18:11 Publikacja: 07.08.2015 01:02

Foto: Materiały Producenta

Aby podsłuchać parlamentarzystę, szefa banku centralnego czy ministra spraw zagranicznych, tak jak to miało miejsce w restauracji Sowa & Przyjaciele, nie trzeba wcale agenta wywiadu obcego państwa ani funkcjonariusza rodzimych służb specjalnych. Opowiastki o tym, jak trudne i ryzykowne jest podsłuchiwanie polityków – jeśli oczywiście nie są pod kompetentną ochroną służb – można włożyć między bajki.

Dziś wiemy, że warunki, w jakich odbywały się rozmowy polityków w warszawskich restauracjach, pozwoliły na nagrywanie przez średnio obeznanych z techniką amatorów.

– Trzeba pamiętać o tym, że nawet najprostsze urządzenie w rękach specjalisty może być skutecznym narzędziem inwigilacji – tłumaczy „Plusowi Minusowi" Czesław Wiencis z firmy Euro-Soft, biegły sądowy w dziedzinie wykrywania podsłuchów. – Liczy się pomysłowość, sprzęt jest sprawą drugorzędną. To kwestia psychologii. Wiedza z zakresu elektroniki nie musi być na bardzo wysokim poziomie.

Pozostało 93% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Jan Maciejewski: Granica milczenia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Upadek kraju cedrów