Na podeście stoją trzy kobiety – siostra jednej z nich jest więziona na Białorusi, mąż drugiej też siedzi w białoruskiej celi. Trudno jednak skojarzyć te dwie rzeczywistości. Tę lekką biel w ogrodach i ściany, w jakich teraz, właśnie teraz, siedzą najbliżsi laureatek. Ten obraz jest po prostu wyparty przez biel gładkich powierzchni.
Patrzymy z przyjemnością na trzy piękne i dobrze ubrane kobiety. Europejskie. Jesteśmy w dobrym towarzystwie. To, co mówią, jest smutne, jest przerażające, ale jeśli tak można powiedzieć – jest też w dobrym tonie, który nie kojarzy się z brutalną rzeczywistością. Jest miło i elegancko. Niedaleko sceny wśród publiczności siedzi matka Ramana Pratasiewicza. Gala jest już po publikacji wywiadu z jej synem. Po jednym z najbardziej wstrząsających dokumentów złamania człowieka. Kamera kilka razy ociera się o twarz matki, ale jest ona tutaj jednak na drugim planie.