Reklama

Alicja Urbanik-Kopeć. Instrukcja nadużycia. Służące w XIX-wiecznych polskich domach

W opinii służb porządkowych (i wielu zwykłych obywateli) każda młoda dziewczyna z proletariatu spotkana na ulicy była prostytutką albo służącą. Jeśli dziewczyna nie miała książeczki służącej, znaczyło to, że jest prostytutką. Jeśli nie miała książeczki prostytutki, znaczyło to, że jest prostytutką pokątną, nielegalną.

Publikacja: 07.06.2019 17:00

Okładka jednego z numerów pisma „Bocian”. Był to dwutygodnik satyryczno-obyczajowy dla panów. Wychod

Okładka jednego z numerów pisma „Bocian”. Był to dwutygodnik satyryczno-obyczajowy dla panów. Wychodził w Krakowie i charakteryzował się frywolnymi ilustracjami i rubasznym poczuciem humoru na tematy męsko-damskie

Foto: Biblioteka Uniwersytetu Jagielońskiego

Mimo że dziewiętnastowieczna ochrona pracy nie przystawała do obecnych standardów, nie znaczy to, że służba była zawodem zupełnie nieuregulowanym. Wprost przeciwnie. Być może częściowo powodowane wzmożeniem moralnym społeczeństwa, przerażonego pogłoskami o notorycznym wywożeniu za granicę nieświadomych dziewcząt, władze większych miast już od początku XIX wieku powoływały instytucje, które zajmować się miały kontrolą zatrudnienia i przebiegiem życia zawodowego służących.

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„The Smashing Machine”: Chleb, igrzyska i anatomia bólu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Plus Minus
„Bezcenny pakunek”: Dar od Boga Pociągu Towarowego
Plus Minus
„Tajemniczy pociąg”: Kafka jedzie pociągiem
Plus Minus
„Skarbek”: Porażka agentki
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Dr Agnieszka Tambor: Kibicuję polskiemu kinu
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama