Za dwa lata będziemy obchodzić 30. rocznicę przełomowego roku 1989. Niedenthal i Wydawnictwo BOSZ nie czekali i już teraz wydali album „1989. Rok nadziei". Zarówno tytuł, jak i ponad 200 wybranych fotografii znakomicie oddają atmosferę.
Dla mnie kulminacją emocji przełomu był 4 czerwca 1989 r. Nigdy nie zapomnę tamtego napięcia i nadziei właśnie, kiedy sytuacja zmieniała się dosłownie z godziny na godzinę. Tablic elektronicznych nie było, więc na ulicach Warszawy wyniki wyborów aktualizowano na gorąco na tablicach papierowych, na których przybywało znaków Solidarności, jak na zdjęciu Niedenthala z placu Konstytucji w sąsiedztwie kawiarni Niespodzianka.
W książce nie brakuje oczywiście i wielu innych ikonicznych ujęć. Sam autor wybrał dwa na okładkę, a czytelnik może wybrać, która wersja bardziej mu odpowiada. Na jednej widzimy uniesioną w geście zwycięstwa rękę Tadeusza Mazowieckiego. Na drugiej okładce znalazł się fragment potężnej manifestacji w Lipsku, pierwszej, której służby bezpieczeństwa NRD nie stłumiły.
1989 r. był dla Chrisa Niedenthala niezwykle intensywny. Jako fotoreporter amerykańskiego tygodnika „Time" mógł być w wielu miejscach. W domu prawie nie bywał. Tamten rok zaczął się dla niego od wyprawy do ZSRR. Zbierał tam materiał do numeru specjalnego „Time'a" o reformach wprowadzanych przez Gorbaczowa, bo sądzono, że właśnie tam lada moment „coś się zacznie". „Wkrótce jednak się okazało, że to w Polsce pojawi się nadzieja na demontaż dawnego systemu, którą rozbudziły rozmowy przy Okrągłym Stole" – wspomina. „Gdy zatem na początku 1989 roku fotografowałem jeszcze w Moskwie wielką wytwórnię pomników Włodzimierza Lenina i innych bohaterów komunizmu, w Warszawie rozpoczynały się wielkie zmiany. Wyrwałem się oczywiście z Moskwy, aby móc w Warszawie udokumentować pierwsze spotkanie Okrągłego Stołu".
Od maja wraz ze zbliżającymi się, częściowo wolnymi, wyborami w Polsce wydarzenia nabrały tempa. Ale zanim Chris Niedenthal zaczął je dokumentować, zdążył jeszcze pojechać do Chin i obserwować tam wizytę Gorbaczowa. To wtedy był w Pekinie świadkiem demonstracji studentów na placu Tiananmen, domagających się wolności. Stąd w albumie mamy też ich zdjęcia. O ile Europie udało się wkrótce spełnić transformacyjne nadzieje, o tyle w Chinach na plac Niebiańskiego Spokoju wjechały czołgi i władze krwawo stłumiły protest.