Rok 2000 wystawił Ewę Błaszczyk na ciężką próbę. Najpierw mąż zmarł na tętniaka aorty. Sto dni później ich sześcioletnia córka Ola zachłysnęła się wodą, gdy popijała tabletkę, i zapadła w śpiączkę. Był szok i cierpienie, ale Ewa Błaszczyk przełożyła ten cios na zadania do wykonania. To pozwoliło jej funkcjonować. „Spotkania, ludzie, zdarzenia, zbiegi okoliczności – to przychodziło, zaplatało się" – mówi o tym trudnym czasie i szukaniu pomocy dla Oli.
Zaczęła walczyć o to, żeby córka się wybudziła. A później – szukać sposobów na to, jak pomóc pacjentom w śpiączce, dla których w Polsce nie było miejsca. Jeśli ktoś nie przebudził się w szpitalu, mógł być przeniesiony tylko do domu albo hospicjum.
Niektórzy wodzą wzrokiem
Ewa Błaszczyk od lat angażuje się w działania na rzecz kliniki Budzik, która powstała ze środków fundacji Akogo?. Mówi, że to miejsce założyła Ola: rękami mamy i jej znajomego – ks. Wojtka Drozdowicza. Nazwę zaczerpnęli z pytania zawsze dociekliwej Oli, która w dzieciństwie pytała: „A kogo? A co?". Inicjatywa stworzenia kliniki dla osób w śpiączce spotkała się z życzliwym przyjęciem, a charytatywny koncert „Budzimy" w Sali Kongresowej w 2001 r. zgromadził ogromną publiczność. Pomogły też telewizja publiczna i stacje komercyjne, sieci komórkowe, inne fundacje.
Do dziś w Budziku na terenie Centrum Zdrowia Dziecka obudziło się ponad 60 dzieci i nastolatków. Historie „śpiących" dzieją się blisko nas. 70 proc. pacjentów to ofiary wypadków drogowych. Pierwsze trzy pacjentki trafiły do Budzika po potrąceniu na przejściu dla pieszych. Obudziły się w 2013 r.
Klinika opracowała autorski program, żeby ułatwić i przyspieszyć proces wybudzania. Dziecko z rodzicem może tam przebywać przez 15 miesięcy, a pobyt jest refundowany przez NFZ, co Ewa Błaszczyk wychodziła w Ministerstwie Zdrowia. W najtrudniejszej sytuacji są ci, którzy pozostają w komie przez wiele lat. Pacjent może być w stanie wegetatywnym albo minimalnej świadomości. Ten drugi daje jej oznaki: jednego dnia „śpiący" może wodzić wzrokiem, innego – niknąć w swoim świecie. Im więcej czasu upływa od urazu, tym trudniej o wybudzenie, ale i takie przypadki się zdarzają.