Ameryka jest w sumie nieciekawym politycznie krajem. Konstytucję uchwalono tylko raz, 230 lat temu. Zawierała 4543 słowa, czyli mniej więcej dwa razy tyle, co ten artykuł. Nigdy jej nie zmieniano, ale dorzucono 27 poprawek, które dodały tylko kolejne 3 tys. słów. Jest to więc nie tylko najstarsza obowiązująca na świecie konstytucja, ale też najkrótsza – i najprostsza.
W zamierzeniu rozdzielała i równoważyła władzę między wolą większości i prawami mniejszości, między wolnością i równością oraz między władzą federalną i prawami poszczególnych stanów. Pisana była przez osiemnastowiecznych oświeceniowych dżentelmenów i zakładała umiar, powściągliwość i chęć harmonijnego współżycia. Przez cały okres swego istnienia, niezbyt długiego z perspektywy Europy, Ameryka zaznała tylko jednej, choć bardzo krwawej, wojny domowej, która w sumie umocniła ją jako państwo na kolejne 150 lat. Wybory odbywały się zawsze regularnie, nikt nie słyszał o elekcjach przedterminowych, dymisjach rządów czy zmieniających się w czasie jednej kadencji większościach w parlamencie. Partie były zazwyczaj dwie, z luźno określonym członkostwem i bez wodzowskich przywódców.