To pytanie padło tuż po tym, gdy Jej Królewska Mość zeszła z biurka, na którym zatańczyła. Bo orędzie było tzw. deepfakiem. Królową zagrała aktorka Debra Stephenson, której twarz i mimikę podmieniono cyfrowo na wizerunek monarchini, podobnie jak cyfrowo dodano wnętrze królewskiego gabinetu, a nawet przebitki z ukochanym pieskiem Elżbiety II. Telewizja chciała w ten sposób uwrażliwić widzów na problem dezinformacji, szczególnie na technologię deepfake. – Technologia pozwalająca podmienić czyjąś twarz jest znacznie prostsza, niżby się mogło wydawać – tłumaczył reżyser orędzia William Bartlett.