Dziewięć godzin – tyle w minionym tygodniu czekały średnio karetki przed szpitalami w Londynie, zanim mogły przekazać lekarzom pacjentów. A i tak ci, co znajdowali się w środku, mogli uważać się za szczęściarzy, bo w znacznie większej opresji byli chorzy, po których ambulans w ogóle nie przyjechał. Trzecia fala pandemii sparaliżowała brytyjską służbę zdrowia (NHS) po części z powodu pojawienia się nowej, bardziej zaraźliwej mutacji wirusa, a po części dlatego, że zmęczeni trwającą od roku walką z Covidem Brytyjczycy z coraz większym lekceważeniem podchodzą do reguł lockdownu. Skutek: od początku stycznia 2021 r. liczba Wyspiarzy, którzy złapali wirusa, poszybowała do 60 tys. dziennie, a królestwo wedle oficjalnych, z pewnością niedoszacowanych, liczb zbliża się do wyniku 100 tys. śmiertelnych ofiar przybyłej z Wuhanu pandemii.
Ale to nie jest pełen obraz starcia Wielkiej Brytanii z pandemią. 11 stycznia sekretarz ds. zd...
Wybierz najkorzystniejszą ofertę i zyskaj dostęp do najważniejszych tekstów rp.pl z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.