Jack Fairweather. Frustracje Witolda Pileckiego

Witold Pilecki wiedział, że w obozie istnieje organizacja, która jest w stanie zorganizować powstanie. Nie udało mu się jednak przekonać dowódców podziemia, że ma ono szanse powodzenia.

Publikacja: 04.09.2020 18:00

Jack Fairweather. Frustracje Witolda Pileckiego

Foto: materiały prasowe

Witold przybył do Warszawy w poniedziałek 23 sierpnia 1943 roku, prawie trzy lata po tym, jak zdecydował się na rozpoczęcie swojej misji w Auschwitz. Miasto stało się w tym czasie centrum krwawej kampanii sabotażowo-dywersyjnej polskiego podziemia. Członkowie Kedywu prowadzili akcje bojowe wymierzone w urzędników nazistowskich, podkładali bomby w kierowanych przez Niemców przedsiębiorstwach. Okupant odpowiadał rozstrzeliwaniem setek Polaków, stosując zasady odpowiedzialności zbiorowej. Ofiary krzyczące przed śmiercią „Niech żyje Polska!" stały się niemal codziennością, a niektóre niemieckie jednostki zabierały ze sobą gips, którym wypełniano ludziom usta przed egzekucją. Nie było żadnych wątpliwości, że Niemcy nadal kontrolowali miasto, ale po klęsce pod Stalingradem i lipcowym lądowaniu aliantów we Włoszech każdy warszawiak miał nadzieję, że wojna nie potrwa już zbyt długo.

Pozostało 94% artykułu

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Inwazja chwastów Stalina
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Putin skończy źle. Nie mam wątpliwości
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Elon Musk na Wielkanoc
Plus Minus
Kobiety i walec historii
Plus Minus
Piotr Zaremba: Reedukowanie Polaków czas zacząć