Jeśli czegoś nie zrobi ze sobą, przepadnie. Już zresztą obraca się w towarzystwie szemranym. Szansę na zmianę dotychczasowego życia stanowi moment, w którym daje się we znaki dużo starszemu od niej sąsiadowi. Abe (Rob Morgan) był niegdyś zawodowym ujeżdżaczem byków, ale już dawno zdążył zapomnieć o sukcesach z przeszłości. Obecnie, nie mogąc wyobrazić sobie świata poza rodeo, robi za klowna odpowiedzialnego za odciągnięcie wściekłego zwierzęcia od jeźdźca, i to pomimo zmagań z licznymi kontuzjami. Jeśli i on nie podejmie jakichś kroków, biorąc choćby dziewczynę pod swoje skrzydła, skończy uzależniony od gorzały i niezdolny do miłości. Reżyserka Annie Silverstein, dla której „Byk" jest pełnometrażowym debiutem, tworzy ciche i intymne kino oddające głos ludziom, którzy wiodą marną egzystencję gdzieś na marginesie społecznym. Bez problemu da się tu wyczuć inspirację zaangażowanymi dramatami Andrei Arnold, autorki między innymi „Fish Tank" (2009). ...
Wybierz najkorzystniejszą ofertę i zyskaj dostęp do najważniejszych tekstów rp.pl z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.