Pistolety znów poszły w ruch. Gole Piątka i Zielińskiego

Krzysztof Piątek i Piotr Zieliński weszli w 2021 rok z przytupem. Wysokie zwycięstwa Herthy i Napoli.

Publikacja: 03.01.2021 19:23

Krzysztof Piątek

Krzysztof Piątek

Foto: AFP

Piątek mógł poczuć się rozczarowany, kiedy usłyszał, że mecz z zamykającym tabelę Bundesligi Schalke zacznie na ławce rezerwowych. W trzech poprzednich spotkaniach wychodził na boisko od pierwszej minuty, ale nie strzelił gola i trener Bruno Labbadia postawił na wracającego po kontuzji Jhona Cordobę. Kolumbijczyk podwyższył prowadzenie Herthy na 2:0, a potem ustąpił miejsca naszemu napastnikowi.

Była 80. minuta, od wejścia Piątka minęło 120 sekund. Polak dostał podanie od Vladimira Daridy, popędził na bramkę i przypieczętował wygraną swojego zespołu (3:0). Tego wieczoru pistolety (charakterystyczne cieszynki) mógł odpalić jeszcze raz, ale drugiego trafienia nie uznali mu sędziowie – analiza VAR wykazała, że był na spalonym. Nie zmienia to faktu, że Piątek jest najskuteczniejszym rezerwowym Bundesligi. Po pandemicznej przerwie, wchodząc z ławki, zdobył sześć bramek i wystarczyło mu do tego tylko dziewięć strzałów.

Statystyka godna pochwały, ale Piątek potrzebuje gry, by być w formie na mistrzostwa Europy. W ostatnich dniach głośno zrobiło się o jego możliwym powrocie do Genoi, gdzie wypłynął na szerokie wody. Tylko czy to na pewno dobre miejsce na przygotowanie do wielkiego turnieju? Drużyna walczy o utrzymanie w Serie A i ma jeden z najgorszych ataków we Włoszech. Polski napastnik mógłby rozwiązać jej problemy, pod warunkiem że miałby kto podawać mu piłkę.

Piątek to niejedyny kadrowicz Jerzego Brzęczka, dla którego zimowe okno transferowe może być szansą na poprawę sytuacji. Kamil Grosicki wciąż nie gra w West Bromwich (w sobotę porażka z 0:4 Arsenalem), a Arkadiusz Milik musi uciekać z Napoli.

W Neapolu kochają dziś tylko jednego Polaka i jest nim Piotr Zieliński. W niedzielę zanotował on jeden z najlepszych występów w Serie A i strzelił dwa gole Cagliari (zwycięstwo 4:1). Najpierw huknął pod poprzeczkę z dystansu, później zaprezentował swoje umiejętności techniczne, przyjął piłkę w polu karnym, zwiódł obrońców, podwyższył na 2:1 i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku opuścił murawę. To jego pierwsze bramki od września.

Napoli po trzech meczach bez wygranej wreszcie zdobyło komplet punktów, a włoskie media znów mogą napisać, że polski pomocnik grał jak natchniony. O tym, że ma nieprzeciętny talent wiadomo od dawna, problem w tym, że zbyt często świetne spotkania przeplata słabymi.

Kiedyś selekcjoner Brzęczek powiedział, że „jeśli pewnego dnia Zielińskiemu coś przeskoczy w głowie, będziemy mieli zawodnika, którego zazdrościć nam będzie cały świat". Gdyby w reprezentacji grał tak jak z Cagliari, na Euro można by marzyć o czymś więcej niż wyjście z grupy.

W Paryżu porządki zaczyna nowy trener Mauricio Pochettino. W sobotę podpisał umowę do czerwca 2022 roku, stwierdził, że PSG ma duży potencjał, ale ostrzegł gwiazdy, że miejsca w składzie nie dostaną za nazwisko i wcześniejsze zasługi.

– W takim klubie nie wystarczy wygrywać, trzeba to jeszcze robić w dobrym stylu. Piłkarze muszą dążyć do doskonałości. Muszę upewnić się, czy wszyscy zmierzają w tym samym kierunku – zapowiada nowy trener.

W Paryżu mają nadzieję, że Argentyńczykowi uda się przekonać do pozostania Kyliana Mbappe i skłonić do przyjścia swojego rodaka Leo Messiego. Angielska prasa spekuluje, że do zespołu mogłoby trafić kilku zawodników, z którymi Pochettino pracował w Tottenhamie i w 2019 roku awansował do finału Ligi Mistrzów: francuski bramkarz Hugo Lloris, Anglik Dele Alli czy Duńczyk Christian Eriksen.

Pochettino wraca do futbolu po ponadrocznej przerwie. Na ławce PSG zadebiutuje w środę, w wyjazdowym meczu z Saint-Etienne.

Piątek mógł poczuć się rozczarowany, kiedy usłyszał, że mecz z zamykającym tabelę Bundesligi Schalke zacznie na ławce rezerwowych. W trzech poprzednich spotkaniach wychodził na boisko od pierwszej minuty, ale nie strzelił gola i trener Bruno Labbadia postawił na wracającego po kontuzji Jhona Cordobę. Kolumbijczyk podwyższył prowadzenie Herthy na 2:0, a potem ustąpił miejsca naszemu napastnikowi.

Była 80. minuta, od wejścia Piątka minęło 120 sekund. Polak dostał podanie od Vladimira Daridy, popędził na bramkę i przypieczętował wygraną swojego zespołu (3:0). Tego wieczoru pistolety (charakterystyczne cieszynki) mógł odpalić jeszcze raz, ale drugiego trafienia nie uznali mu sędziowie – analiza VAR wykazała, że był na spalonym. Nie zmienia to faktu, że Piątek jest najskuteczniejszym rezerwowym Bundesligi. Po pandemicznej przerwie, wchodząc z ławki, zdobył sześć bramek i wystarczyło mu do tego tylko dziewięć strzałów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego