W dowód wdzięczności za przeniesienie ambasady USA do Jerozolimy, miejscowy klub piłkarski Beitar zmienia nazwę. Założony w 1936 roku Beitar nazywać ma się od teraz Beitar Trump Jerozolima. Oczywiście ku uciesze skrajnie prawicowych kibiców, którzy sami każą się nazywać „najbardziej rasistowskimi kibicami świata”, a słowa te wypowiadają z dumą.

Nazwa klubu – czy też raczej powinno się może powiedzieć „dotychczasowa nazwa” – pochodzi od przedwojennego prawicowego syjonistycznego ruchu, którego członkowie domagali się utworzenia państwa Izrael na terenach Palestyny. Organizacja wzorowała się na ówczesnych ruchach nacjonalistycznych. Członkowie Beitaru nosili brunatne koszule, czarne krawaty, guziki z menorą; pozdrawiali się salutem rzymskim. W Polsce nazywano ich także Trumpeldorczykami i przechodzili szkolenia wojskowe.

Kibice klubu piłkarskiego czerpią z tych wzorców pełnymi garściami. Beitar to klub, który nie zatrudnia Arabów i prowadzi otarcie rasistowską politykę. Gdy właścicielem klubu był rosyjski oligarcha Aleksandr Gajdamak i sprowadził do Beitaru dwóch zawodników z Czeczenii – muzułmanów – kibice obrócili się przeciwko własnemu zespołowi, urządzali demonstracje, piłkarzom grozili śmiercią. Jednym z tych zawodników był Zaur Sadajew, który później trafił do Lechii Gdańsk i Lecha Poznań. Gdy Sadajew zdobył swojego pierwszego gola w meczu z Maccabi Netanya, kibice tłumnie ruszyli do wyjść i opuścili stadion śpiewając rasistowskie i antyarabskie piosenki.

Kibicowanie Beitarowi jest oczywiście też manifestacją poglądów politycznych – wielu izraelskich polityków z partii Likud, z premierem Beniaminem Netanjahuna czele, otwarcie deklaruje, że są fanami Beitaru.