Legia rozpoczęła mecz bardzo ostrożnie, pierwsze minuty to ataki Sportingu. Już w 1. minucie Sportingowi udało się przedostać pod pole karne mistrzów Polski, ale strzał Williama Carvalho był niecelny.
W kolejnych minutach na bramkę Legii sunęły kolejne ataki. W trzeciej minucie znów strzelał Carvalho - na szczęście znów niecelnie. Legia dała się wyraźnie zdominować, rzadko przekraczała środek boiska.
W 5. minucie piłka trafiła jednak do bramki Sportingu - Moulin rozpoczął szybką kontrę, Odjidja-Ofoe zagrał do Radovicia, ten znalazł w polu karnym Prijovicia, ale napastnik Legii był na spalonym. Szkoda!
Groźna kontra nie zmieniła jednak obrazu gry. Znów do ataku ruszył Sporting - w 9. minucie niecelnie z ok. 16 metrów strzelał Markovic. Nieliczne próby ataków Legii kończyły się spóźnionymi zagraniami (Radovic), albo całkowicie niecelnymi długimi podaniami (Pazdan).
W 16. minucie dryblingu pod polem karnym Sportingu próbował Odjidja-Ofoe - ale nie dał rady trzem obrońcom.
Z upływem minut Legia zaczęła śmielej atakować. W 18. minucie prawym skrzydłem szarpnął Radovic, został sfaulowany, ale zdołał odegrać do Odjidji-Ofoe, ten wypatrzył na lewym skrzydle Guilherme, ale ten minimalnie pospieszył się z wyjściem do piłki i został złapany na spalonym.
W 20. minucie Sporting po faulu jednego z zawodników Legii otrzymał rzut wolny ok. 27 metrów od bramki Arkadiusza Malarza. Do piłki podbiegł Adrien Silva, uderzył mocno, celnie, ale Arkadiusz Malarz był dokładnie tam, gdzie powinien - i złapał piłkę.
W 25. minucie znakomitą okazję do strzelenia gola miał Prijovic - Bartosz Bereszyński wygrał walkę o górną piłkę na środku boiska i posłał futbolówkę w stronę napastnika Legii. Ten znalazł się sam na sam z bramkarzem Sportingu - ale trafił tylko w boczną siatkę!
W 29. minucie było już jednak 1:0 dla Legii! Tym razem Prijovic znalazł się po podaniu Odjidji-Ofoe z boku pola karnego, przytomnie zagrał do Guilherme, a ten zmieścił piłkę z ok. pięciu metrów między bramkarzem a słupkiem!
Chwilę później Odjidja-Ofoe próbował jeszcze sprytnego, technicznego strzału z pierwszej piłki - po czym znów do ataku rzucił się Sporting. Z prawej strony pomylił się Bereszyński, ale jego błąd naprawił jeden z kolegów. W 36. minucie Kopczyński sfaulował Markovicia 23 metry od bramki. Do futbolówki podszedł Bruno Cesar - ale uderzył wysoko nad bramką.
Ostatnie minuty to dwie kolejne groźne akcje Markovicia - najaktywniejszego piłkarza Sportingu w pierwszej połowie. Legia jednak nie dała wyrwać sobie prowadzenia - już tylko 45 minut dzieli mistrza Polski od 1/16 finału Ligi Europejskiej!
Druga połowa zaczęła się od ataków Sportingu - znów szarpnął Markovic, groźnie w pole karne wrzucał Zeegelaar - ale za każdym razem zawodnicy Legii wyjaśniali sytuację.
W 54. minucie mogło być jednak 1:1. W pole karne dośrodkował Martins, Pazdan przeciął dośrodkowanie, ale piłka spadła pod nogi Adriena Silvy, a ten uderzył na bramkę Malarza, ale piłka - po rykoszecie - wyszła na rzut rożny. Po rzucie rożnym w polu karnym Legii doszło do potężnego zamieszania, najpierw futbolówkę wybijał Guilherme, który trafił piłką w rękę Prijovicia, a potem piłkę wyłuskał Carvalho, uderzył na bramkę, ale na linii strzału stanął Hlousek, którego piłka trafiła w rękę. Piłkarze Sportingu domagali się karnego - ale sędzia nakazał grać dalej.
W 61. minucie z murawy zszedł Guilherme, odczuwający trudy spotkania - zastąpił go Michał Kucharczyk.
W 63. minucie Legii udało się podejść pod bramkę Sportingu - lewym skrzydłem szarpnął mający dużo sil Kucharczyk, dograł do Prijovicia, ale jego strzał został zablokowany. Chwilę później po rzucie rożnym piłka spadła na 20 metrze pod nogi Moulina, a ten huknął z pierwszej piłki - minimalnie niecelnie. Gdyby trafił - byłaby to jedna z ładniejszych bramek w Lidze Mistrzów!
W 65. minucie odpowiedział Sporting - dośrodkowanie w pole karne Legii, gdzie najwyżej do piłki wyskoczył Bas Dost. Strzelił jednak niecelnie.
W kolejnych minutach napór Sportingu zaczął się wzmagać a Legia momentami broniła się całą drużyną. W 69. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka spadła na piątym metrze pod nogi jednego z zawodników Sportingu. Ten próbował jeszcze ją opanować, co wykorzystał Malarz, który dynamicznie wyszedł z bramki i wyłuskał futbolówkę spod nóg piłkarza z Lizbony. Minutę później z ok. 18 metrów nieoczekiwanie uderzył bas Dost - Malarz zdołał jednak sparować piłkę do boku.
W 73. minucie powinno być 1:1. Na prawym skrzydle Gelson Martins urwał się Hlouskowi, zagrał wzdłuż pola karnego, piłka minęła wszystkich legionistów i trafiła pod nogi rezerwowego Andre. Ten miał przed sobą tylko pustą bramkę i... nie trafił.
W 75. minucie mogło być z kolei 2:0. W pole karne Sportingu, po zagraniu Prijovicia, wpadł Kucharczyk i po starciu z obrońcą przewrócił się. Gdyby utrzymał się na nogach miałby doskonałą sytuację strzelecką. Sędzia nie dopatrzył się w całej sytuacji faulu.
Minutę później - znów niebezpiecznie pod bramką Legii. Uderzał z ok. 20 metrów Andre, który chciał wrzucić piłkę za kołnierz Malarzowi, ale ten musnął piłkę końcami palców i wybił ją na rzut rożny.
W 80. minucie ok. 10 metrów od bramki Malarza pojedynek główkowy z Dostem wygrał Jakub Rzeźniczak.
W 84. minucie cudowną akcję rozegrali między sobą Radović, Odjidja-Ofoe i Moulin. Ten ostatni wypatrzył Kucharczyka, a skrzydłowy znalazł się oko w oko z bramkarzem - ale trafił wprost w niego! Minutę później znów szarpnął Odjidja-Ofoe, podciągnął piłkę środkiem i dał się sfaulować Williamowi Carvalho. Pomocnik Sportingu zobaczył drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko! Minutę później w doskonałej okazji znalazł się Hamalainen, który zastąpił Prijovicia, ale tym razem znakomitą obroną popisał się Rui Patricio.
Sporting, mimo grania w "10", wciąż atakował, choć Legii łatwiej przychodziło teraz zatrzymywanie tych ataków.
W 93. minucie stadion zamilkł - po zagraniu z rzutu wolnego piłka trafiła na piąty metr przed bramkę Malarza, dwóch piłkarzy Sportingu mogło z trzech metrów wepchnąć piłkę do siatki - ale sędzia dopatrzył się spalonego. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie - wiosną zobaczymy Legię w europejskich pucharach!
Przed meczem:
Legia zagra ze Sportingiem w składzie: Malarz - Hlousek, Pazdan, Rzeźniczak, Bereszyński - Moulin, Kopczyński - Radović, Odjidja-Ofoe, Guilherme - Prijović.
W czasie przedmeczowej rozgrzewki kontuzji doznał awizowany w pierwszym składzie Odjidja-Ofoe.
Mistrzowie Polski z dorobkiem jednego punktu zajmują ostatnie miejsce w stawce. Sporting ma trzy oczka. Oba zespoły nie mają już szans na awans z grupy F, a stawką ich pojedynku jest trzecie miejsce, które premiuje grą w 1/16 finału Ligi Europejskiej.
- Cieszymy się, że w ostatnim meczu grupowym mamy okazję zagrać z klasowym zespołem o pozostanie w europejskich rozgrywkach. Bardzo cenimy przeciwnika, ale to jest jedno spotkanie. Jeżeli zagramy skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty, to jest szansa, że w przyszłym roku spotkamy się tutaj przy okazji Ligi Europejskiej – powiedział trener Legii Jacek Magiera.
Według prognoz pogody spotkanie odbędzie się przy minusowej temperaturze.
- Na pewno to nie będzie miało znaczenia. W naszym zespole jest wielu piłkarzy, którzy mają duże doświadczenie w Lidze Mistrzów. Jeżeli będziemy grali w swoim stylu, wszystko powinno być w porządku – ocenił trener Sportingu Jorge Jesus.
Legia jeden punkt w pięciu dotychczasowych meczach zawdzięcza remisowi z Realem Madryt 3:3. Do tej pory mistrzowie Polski strzelili osiem goli, ale stracili aż 24.
- Dla nas najważniejsze jest, aby wynik cały czas był na pograniczu naszego zwycięstwa – podkreślił Magiera.
Na spotkanie do Warszawy przyleciał były trener Legii, a obecnie selekcjoner reprezentacji Rosji Stanisław Czerczesow.