Reklama

Tomasz Pietryga: Kompromis z UE raczej tak, na prawicy - niekoniecznie

Porozumienie może ugasić konflikt z UE i ułatwić wdrożenie nowego budżetu, ale spór o moc prawną przyjętych ustaleń będzie trwał jeszcze długo.

Aktualizacja: 10.12.2020 04:41 Publikacja: 09.12.2020 17:57

Tomasz Pietryga: Kompromis z UE raczej tak, na prawicy - niekoniecznie

Foto: AdobeStock

Wszystko wskazuje, że do porozumienia Unii Europejskiej pod przewodnictwem Niemiec z Polską i Węgrami jednak dojdzie. Jedna z najpoważniej branych pod uwagę opcji zakłada, że Warszawa i Budapeszt zaakceptuje rozporządzenie o tzw. warunkowości i zrezygnują z weta, a Bruksela sformułuje specjalne konkluzje (deklaracje) do postanowień szczytu. W dokumencie znajdą się odwołania do art. 4 traktatu UE i bezpieczniki uniemożliwiające arbitralną blokadę funduszy ze względu na szeroko pojęte zagrożenia niezależności sądownictwa. Słowa „praworządność" ma w ogóle się tam nie pojawić.

Rozporządzenie ma mieć zastosowanie tylko do naruszeń interesów finansowych Unii. Wtedy fundusze strukturalne będą mogły być zawieszone. Nie będzie mogło być stosowane, kiedy istnieje jedynie ryzyko czy zagrożenie, że np. przez wadliwą reformę sądownictwa może w przyszłości dochodzić do nadużyć uderzających w interes finansowy UE.

Posłuchaj rozmowy z Prof. Gontarskim:

Ukłonem w stronę Orbana i Kaczyńskiego ma być odwołanie się do art. 4 Traktatu, na który od lat powołują się politycy. Przypomina on, że wszelkie kompetencje nieprzyznane Unii w traktatach należą do państw członkowskich.

Reklama
Reklama

Artykuł mówi również, że Unia szanuje równość państw członkowskich wobec traktatów, a także ich tożsamość narodową, nierozerwalnie związaną z ich podstawowymi strukturami politycznymi i konstytucyjnymi (...).

Ale w artykule 4 jest też sformułowanie, że państwa członkowskie ułatwiają wypełnianie przez Unię jej zadań i powstrzymują się od podejmowania środków, które mogłyby zagrażać celom Unii. Co może być przypomnieniem Polsce i Węgrom, na czym polega wspólnota europejska.

Oczywiście, nie wiadomo ze względu na dynamikę wydarzeń, w jakim ostatecznie kształcie przejdzie kompromisowe porozumienie. Wiadomo jednak, że raczej nie uspokoi napięć politycznych w Polsce.

Kompromis może ugasić konflikt z UE ułatwić wdrożenie nowego budżetu oraz Funduszu Odbudowy, natomiast zaogni spór wewnątrz koalicji rządowej.

Zwolennikami rozwiązań kompromisowych są dziś Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. Na drugim biegunie jest natomiast Zbigniew Ziobro, wspierany przez m.in. takich polityków jak Jacek Saryusz- Wolski czy Witold Waszczykowski . Podnoszą oni, że konkluzje ze szczytu nie mają mocy prawnej na tyle silnej, aby była to gwarancja, że rozporządzenie, które istnieje wbrew unijnym traktatom, nie zostało aktywowane wobec Polski z motywów politycznych.

Wygląda na to, że po środowym spotkaniu liderów prawicy z Wiktorem Orbanem twarde stanowisko Ziobry przestało być brane pod uwagę i polska zmierza do kompromisu. Polityczny spór będzie miał jednak dalszy ciąg, tyle że już wyłącznie na krajowym podwórku. Minister sprawiedliwości, upierając się przy swoim stanowisku, będzie się starał wykazać, że decyzja Mateusza Morawieckiego o ugodowym rozwiązaniu sporu z UE jest niebezpieczna i zagraża narodowy interesom.

Reklama
Reklama

W efekcie sprawa ta jeszcze na długo może zawisnąć na politycznej wokandzie.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Dwa lata rządu, czyli zawiedzione nadzieje
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Czy lekcje, przekazywane nam przez autorytety, są prawdziwe?
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Co mają wspólnego żurek, ziobro i środa?
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Kto odpowiada za brzydkie napisy w WC?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Wczasowa łódka konna, czyli o zakazie reklamy alkoholu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama