To one w procedurze sukcesji majątku firmowego stanowią o problemie. Budzą zawiść, niechęć, zazdrość, rozniecają roszczenia, a nawet nienawiść. Majątek rodzinny potrafi dzielić ludzi, którzy jeszcze nie tak dawno potrafili być ze sobą w każdych okolicznościach. Pół biedy, gdy rzecz dotyczy tej nieprodukcyjnej sfery życia. Gorzej, gdy chodzi o spółki, udziały, akcje, maszyny, ciągi produkcyjne, nieruchomości gospodarcze, konta biznesowe. W przyszłym tygodniu (25 listopada) wchodzi w życie długo oczekiwana ustawa o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej. Teoretycznie – zobaczymy po kilku miesiącach – jak ona będzie działać w praktyce gospodarczej. Jednak sukcesji oczywiście podlegają także spółki prawa handlowego. One też rodzą problemy. Bracia biznesmeni nie potrafią się dogadać po śmierci ojca nestora w przedsiębiorstwie, patchworkowa rodzina traci przywództwo i zostaje gromadka dzieci, jeden z sukcesorów zaczyna sprzedawać familijne akcje czy udziały, byłe żony zmarłego biznesmena domagają się odszkodowań czy rekompensat Bóg wie za co. Wszystko to może niszczyć potencjał produkcyjny i handlowy firmy. Jak temu zapobiec, jak się bronić, by sprawnie przeprowadzić procedurę sukcesji, by firma zyskała a nie straciła na wartości i ewentualnym podziale. Warto pamiętać, że w takich sytuacjach przydatni będą doradcy sukcesyjni. Wydaje się, że taka specjalizacja właśnie się rodzi. Najwyższa pora, by przedsiębiorcy zaczęli ich w miarę wcześnie zauważać.

Więcej szczegółów w artykule radcy prawnego Rafała Pytlaka „Gdy sukcesja prowadzi do sporu o majątek biznesowy".

Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze „Biznesu". ©?