Majątek biznesowy małoletniego
Zarówno rozwód jak i dziedziczenie nie są kojarzone w wypowiedziach medialnych z procesem sukcesji firmy rodzinnej. Sukcesję często utożsamia się z sukcesem przekazania firmy kolejnemu pokoleniu, będącym wynikiem zaplanowanych i metodycznych działań, a nie z porażką czy rodzinnym dramatem. Tymczasem zdarzenia nagłe lub niepożądane, takie jak śmierć czy rozwód, niejednokrotnie wymuszają transfer pokoleniowy w biznesie i są jego bezpośrednią przyczyną (z łac. successio to następstwo prawne). Zmiana odbywa się wówczas w sposób gwałtowny i często niezaplanowany. Jeśli w takiej sytuacji właścicielami biznesu stają się małoletni, pojawia się problem właściwej ochrony interesów majątkowych dzieci w biznesie, w tym sprawowania kontroli nad ich majątkiem.
O randze problemu niech świadczy zestawienie dwóch dat: roku 1964 tj. roku wprowadzenia kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz roku 2001, kiedy wprowadzono obowiązujący do dziś kodeks spółek handlowych. W latach 60. ub. wieku, choćby ze względów systemowych, nikt nie zakładał, że dziecko może być właścicielem tj. udziałowcem lub akcjonariuszem firmy rodzinnej (czy w ogóle spółki handlowej). Ramy prawne i organizacyjne, w których najczęściej funkcjonują firmy rodzinne, powstały wiele lat później. Obie procedury pochodzą z różnych epok społeczno-gospodarczych, nigdy nie zostały ujednolicone przez ustawodawcę, a przewidziane w nich mechanizmy ochronne są w praktyce dalece do siebie nieprzystające.
Pojawiają się więc spory o biznes, w których podejmowane są próby wyłączania małoletnich sukcesorów ze struktur firm rodzinnych, w drodze wrogo zaplanowanych procedur korporacyjnych. W warunkach konfliktu dochodzą do tego problemy z praktycznym zarządzaniem majątkiem biznesowym małoletnich już na tak podstawowym poziomie, jak podejmowanie środków pieniężnych z rachunków bankowych przez rodzica lub innego opiekuna prawnego. O tym, jak bardzo dysfunkcyjna w sytuacjach sporu jest instytucja zgody sądu rodzinnego na co istotniejsze czynności zarządu majątkiem małoletniego, wieten, kto w praktyce usiłował uczynić z niej użytek. Ponownie zatem, wywołanie sporu samo w sobie staje się elementem nacisku i rozgrywania majątkowej pozycji małoletniego, nieposiadającego wystarczająco skutecznych instrumentów ochrony prawnej.
Dziedziczenie aktywów kapitałowych
Odrębnym polem do sporów o majątki biznesowe (w sytuacji, w której sukcesja wydawała się być zaplanowana, przynajmniej na najbardziej elementarnym tj. testamentowym poziomie), jest mit testamentu, jako instrumentu mającego zapewnić dziedziczenie akcji lub udziałów, zgodne z wolą nestora biznesu.
Ponownie, rangę problemu obrazuje zestawienie dat: 1964 r. tj.: daty wejścia w życie kodeksu cywilnego i rozwiązań poświęconych spadkobraniu i 2001 r. tj. roku wprowadzenia kodeksu spółek handlowych, mającego doniosłe zastosowanie w procesie dziedziczenia biznesu. Źródło problemu leży w tym, że niejednokrotnie ogromna wartość akcji lub udziałów, jest wyłącznie pochodną wartości samej firmy. To wystarczający powód, dla którego pojawiają się sukcesorzy realizujący własne wizje „sprawiedliwego" podziału majątku, z całkowitym pominięciem woli nestora biznesu i przewidzianych prawem procedur spadkowych. Działając metodą faktów dokonanych, niejednokrotnie rujnują oni wartość firmy poprzez alternatywne względem woli spadkodawcy przesunięcia majątkowe.
Dlatego testament, nawet notarialny, pozostaje niejednokrotnie martwym instrumentem, jeśli nie jest odpowiednio skorelowany z rozwiązaniami korporacyjnymi, które zabezpieczą transfer majątku i zachowanie jego wartości. Źródło większości potężnych sporów o majątki biznesowe leży w zupełnym pomijaniu tej okoliczności.