UE i kraje południowoamerykańskie dopinają umowę o wolnym handlu. W Polsce wielu przedsiębiorców obawia się zniesienia barier w handlu, szczególnie w handlu żywnością i produktami rolnymi. Niesłusznie.
Unia Europejska konsekwentnie uzupełnia portfolio umów handlowych ze swoimi partnerami z całego świata. Po Japonii, Korei Południowej i Kanadzie przyszła kolej na kraje Ameryki Południowej. To także budowanie koalicji na rzecz cywilizowanych stosunków politycznych i handlowych w kontrze do polityki Donalda Trumpa, który Europy nie rozumie i nie chce zrozumieć, czego dowodzi jego spór z Danią o Grenlandię.
Uzgodnienie umowy handlowej przez Unię Europejską i Mercosur (Brazylia, Argentyna, Paragwaj, Urugwaj) nie odbiło się szerokim echem w polskich mediach. Wspominano o zakończeniu negocjacji, ale temat nie miał ciągu dalszego. Przebiły się za to głosy ostrzegające przed napływem taniego mięsa na polski rynek, co miałoby mocno uderzyć w rodzimą produkcję. Umowa ta przewiduje jednak kontyngenty towarów, które można będzie sprowadzać do UE bez obciążeń fiskalnych lub po preferencyjnych stawkach. Po przekroczeniu limitów import do krajów europejskich będzie znów obłożony wysokimi cłami.
Brazylia, która jest największym rynkiem z krajów Mercosuru, nie jest dla nas kluczowym partnerem handlowym. Wpływają na to dotychczasowe bariery handlowe, nieznajomość rynku przez polskich przedsiębiorców, odległość geograficzna, a także niestabilność polityczna. Umowa handlowa Mercosuru z UE pomoże w eliminacji części ceł i barier, stanie się impulsem do organizacji misji handlowych i upowszechnienia danych o nowych rynkach. Dla Polski kraje południowoamerykańskie to na razie margines wymiany handlowej, np. z Argentyny pochodzi tylko 0,3 proc. naszego importu. Czy zatem mamy coś do stracenia na liberalizacji handlu z krajami Ameryki Południowej?
Poza gospodarką argentyńską pozostałe kraje Mercosuru cieszą się niewielkim, ale stabilnym wzrostem PKB. Potrzebują m.in. maszyn dla przemysłu i rolnictwa, pojazdów i środków transportu, których ich rodzime firmy nie są w stanie wytworzyć.