Ta ustawa frankowiczom nie pomoże - komentuje Wojciech Tumidalski

Sejm uchwali ustawę o frankowiczach bez większego znaczenia dla zainteresowanych, którzy pójdą do sądu – jak radził im prezes Kaczyński. Gdy wyrok będzie niepomyślny, jak zwykle obwini się sąd.

Aktualizacja: 03.07.2019 19:34 Publikacja: 03.07.2019 19:07

Ta ustawa frankowiczom nie pomoże - komentuje Wojciech Tumidalski

Foto: Adobe Stock

Prezydencki projekt ustawy frankowej nieoczekiwanie wrócił do Sejmu, gdy okazało się, że Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego kontrowersyjną nowelizację kodeksu karnego. Czy to element umowy głowy państwa i partii rządzącej? W sumie nieważne – bez wątpienia jednak obie te wędrówki są na rękę i Andrzejowi Dudzie, i PiS.

Czytaj także: Posłowie wyrwali kły ustawie frankowej. Usunięto kluczowy zapis

Ale pomoc dla frankowiczów w obecnej formie to już nie ten sam projekt, który zgłosił prezydent. Po drodze bowiem wyrwano mu ostatnie zęby. Nie będzie funduszu konwersji, na który miały się składać banki, by rekompensować frankowiczom straty wynikłe z przewalutowania ich kredytów. Lobby bankowe może mówić o wygranej, mimo że projekt ustawy – choć okrojony – ciągle jest w grze.

Wszystko więc wskazuje, że będzie tak, jak jeszcze w 2017 r. radził frankowiczom prezes PiS Jarosław Kaczyński: bierzcie sprawy w swoje ręce i walczcie w sądach. Od razu po tych słowach, powtarzanych wtedy także przez ówczesnego wicepremiera Mateusza Morawieckiego, akcje banków na giełdzie wzrosły. Prezes wiedział, co mówi – nie wszyscy obywatele popierają bowiem postulaty frankowiczów, których uważają raczej za tych bogatych, co chcą być jeszcze bogatsi.

W sądach frankowiczom powinno być teraz prościej uzyskać to, o co walczą, bo znamy już korzystną dla nich opinię rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Podkreśla on, że banki i sądy nie mogą działać wbrew interesom konsumentów, więc nie można też zmieniać umów bez zgody obu stron. Jest także pierwsze orzeczenie polskiego Sądu Najwyższego, wkrótce też pewnie wypowie się luksemburski Trybunał.

Wygląda więc na to, że Sejm uchwali ustawę bez większego znaczenia dla frankowiczów, a zarazem i prezydent, i politycy obozu rządzącego będą mogli otrąbić, że spełnili złożoną im obietnicę. Chcieliście ustawy? No to ją macie. A że nie załatwia żadnej z istotnych dla was spraw? Trudno. Przecież możecie iść do sądu.

I na taki obrót spraw już odpowiada rynek usług prawniczych. Jak grzyby po deszczu wyrastają oferty kancelarii zapewniających, że wygrają sprawę o kredyt w szwajcarskiej walucie. A jeśli się nie uda – to obwini się sądy, jak to ostatnio często robiono.

Prezydencki projekt ustawy frankowej nieoczekiwanie wrócił do Sejmu, gdy okazało się, że Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego kontrowersyjną nowelizację kodeksu karnego. Czy to element umowy głowy państwa i partii rządzącej? W sumie nieważne – bez wątpienia jednak obie te wędrówki są na rękę i Andrzejowi Dudzie, i PiS.

Czytaj także: Posłowie wyrwali kły ustawie frankowej. Usunięto kluczowy zapis

Pozostało 82% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem