Radcy mogą bronić w sprawach karnych: Nie przełom, lecz ważna data

Możliwość występowania od 1 lipca w sprawach karnych jest naturalną konsekwencją rozwoju zawodu – uważa Dariusz Sałajewski, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.

Publikacja: 30.06.2015 23:05

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka Paweł Gałka

1 lipca 2015 r. nie jest żadnym przełomem. Uzyskanie przez radców prawnych, na zasadach określonych w ustawie, uprawnień do występowania jako obrońcy w sprawach karnych i karnoskarbowych jest naturalną konsekwencją rozwoju zawodu i jego samorządu.

Faktem jest, że konsekwentnie od krajowego zjazdu jesienią 2007 r. samorząd zabiegał o te kompetencje, argumentując zasadność takiego rozwiązania. Samo zabieganie mogłoby się jednak okazać niewystarczające, gdyby nie okoliczności pozwalające wywieść tę argumentację. Kognicja zawodu radcy prawnego zwiększała się sukcesywnie już od 1997 r., wyprowadzając go z wyłącznie urzędniczego charakteru w instytucjach administracji publicznej i dominujących jeszcze przed laty strukturach przedsiębiorczości na szerokie wody wymiaru sprawiedliwości.

Toga z niebieskim żabotem, nadal jeszcze nierozpoznawalna tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, jest już stałym elementem sądowego krajobrazu, a zwrot „Pani(e) radco" znaczy tyle samo co bardziej tradycyjny „Pani(e) mecenas(ie)" i nie ma się co spierać, który z nich ma lepszą wymowę.

Warto jednak pamiętać, że ten pierwszy tytuł korzysta z ochrony ustawowej, drugi zaś jest po prostu powszechny, nic tej powszechności nie ujmując.

Czas na kształtowanie praktyki

Ustawodawca już znacznie wcześniej niż od 1 lipca br. zadekretował niezależność i ochronę tajemnicy zawodowej jako podstawowe wartości zawodu radcy prawnego. Doszukiwanie się, co czynią niektórzy, językowo-redakcyjnych różnic w zapisach ustaw radcowskiej i adwokackiej prowadzi jedynie na manowce populistycznych agitacji.

Jednak nie tylko ustawodawca i nie tylko normy tworzą rzeczywistość. Tworzy się ją w ramach norm prawa pozytywnego, pisanego. W gronie prawników – i nie tylko – takie tworzenie nazywa się kształtowaniem praktyki. W tym znaczeniu 1 lipca 2015 r. jest dla radców prawnych datą bardzo ważną.

Wraz w wejściem w życie noweli kodyfikacji prawa karnego i ustawy o radcach prawnych nasz zawód – mój zawód, z którego jestem dumny – otrzymał szansę bycia prawdziwie komplementarnym i zarazem wolnym. Ufam, że z szansy tej radcowie prawni skorzystają i że skorzysta na tym interes publiczny.

To, że do tej pory tylko kilkanaście procent uprawnionych do obron w sprawach karnych radców prawnych zadeklarowało gotowość podejmowania się „urzędówek", nie świadczy o tym (jak twierdzi tytuł artykułu w „Rzeczpospolitej" z 22 czerwca), iż „radcy nie chcą bronić". Świadczy o tym, że obron chcą się podejmować jedynie ci, którzy już dziś czują, że na pewno podołają tej misji.

Nie ma więc skoku na publiczną kasę, jest wolny i odpowiedzialny wybór.

Rozporządzenie ministra sprawiedliwości regulujące kwestie prowadzenia przez prezesów sądów list obrońców słusznie bierze więc pod uwagę możliwość takich odpowiedzialnych deklaracji, pozostawioną zarówno radcom prawnym, jak i adwokatom.

Większy dostęp do pomocy

Mówiąc o komplementarności zawodu radcy prawnego, mam na myśl to, że kognicja tych spośród nas, którzy świadomie dokonują wyboru form wykonywania zawodu umożliwiających pełnienie roli obrońców (stanowią obecnie ponad 45 proc. wszystkich radców prawnych), nie będzie się w niczym różnić od adwokackiej.

Tak więc dostęp do pomocy prawnej w zakresie obron w sprawach karnych się zwiększy, co przyświeca wchodzącej w życie nowelizacji i wychodzi naprzeciw interesowi publicznemu.

Przed zawodem radcy prawnego, przede wszystkim zaś przed samorządem, stoi zadanie polegające na docieraniu do świadomości społeczeństwa z prawdziwym i rzeczywistym, a nie wywodzącym się z odległej już przeszłości, przeświadczeniem o statusie zawodu. Wyniki badań przeprowadzonych na zlecenie Krajowej Rady Radców Prawnych wskazują bowiem, że ten historyczny już wizerunek – ograniczonej kompetencji radców prawnych – nie odszedł jeszcze do lamusa.

W tym zakresie samorząd musi pomóc swoim członkom wykorzystać szanse, które zaistniały.

O tym, że prawnicy – zarówno w zielonych, jak i w niebieskich żabotach – to nie konkurujące ze sobą i zwaśnione środowiska, lecz uzupełniające się szwadrony profesjonalnych pomocników niosących pomoc prawną potrzebującym, muszą pamiętać też media. Wówczas i one dobrze zrealizują swoją misję publiczną. Dla nich więc to też ważna data.

1 lipca 2015 r. nie jest żadnym przełomem. Uzyskanie przez radców prawnych, na zasadach określonych w ustawie, uprawnień do występowania jako obrońcy w sprawach karnych i karnoskarbowych jest naturalną konsekwencją rozwoju zawodu i jego samorządu.

Faktem jest, że konsekwentnie od krajowego zjazdu jesienią 2007 r. samorząd zabiegał o te kompetencje, argumentując zasadność takiego rozwiązania. Samo zabieganie mogłoby się jednak okazać niewystarczające, gdyby nie okoliczności pozwalające wywieść tę argumentację. Kognicja zawodu radcy prawnego zwiększała się sukcesywnie już od 1997 r., wyprowadzając go z wyłącznie urzędniczego charakteru w instytucjach administracji publicznej i dominujących jeszcze przed laty strukturach przedsiębiorczości na szerokie wody wymiaru sprawiedliwości.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb