Reklama

Andrzej Malinowski:Samospełniający się brak zaufania

„Samospełniająca się przepowiednia". Polega na tym, że ludzie w obawie przed jakimś zjawiskiem zaczynają się zachowywać w taki sposób... że sami je wywołują.

Publikacja: 24.05.2020 21:09

Andrzej Malinowski:Samospełniający się brak zaufania

Foto: Adobe Stock

Ze strachu np. przed brakiem cukru w sklepach wykupują go w całości. I wtedy rzeczywiście go brakuje!

Ten sam mechanizm może zadziałać teraz. Potęgując skutki kryzysu gospodarczego.

Do takiego wniosku prowadzą najnowsze badania Centrum Monitoringu Sytuacji Gospodarczej (CMSG) Rady Przedsiębiorczości. CMSG zapytało firmy o ocenę kondycji własnej oraz całej gospodarki. Ton odpowiedzi minorowy. Główne powody to spadek popytu i zatory płatnicze. Zamknięcie gospodarki dopiero na czwartym miejscu.

Popyt zależy od konsumentów. Ich nastroje pokazuje z kolei inne badanie. 61 proc. gospodarstw domowych uważa, że powrót życia bez obostrzeń nastąpi dopiero w nieokreślonej przyszłości. Nie wcześniej niż w połowie wakacji. Przy takich nastrojach trudno się spodziewać szybkiego wzrostu konsumpcji. Ludzie, obawiając się o przyszłość, ograniczą wydatki. Firmy doświadczą więc owego spadku popytu, którego tak się boją. Wpadną w kłopoty i... będą zwalniać ludzi. A ci wtedy powiedzą „obawialiśmy się tego i stało się!". Będzie to klasyczny wręcz przykład „samospełniającej się przepowiedni".

Nie oznacza to, że powinniśmy rzucić wszystko w kąt. Pobiec w te pędy do galerii handlowych. Wpaść w szał zakupów. To przesada. Optimum jak zwykle pośrodku. Osiągnąć go można tylko wtedy, gdy wszyscy – konsumenci/pracownicy, pracodawcy oraz administracja – wymieniać się zaczną informacjami i zaufają sobie nawzajem. Spokój społeczny przełoży się na powrót normalnego lub prawie normalnego poziomu konsumpcji. A to pozwoli firmom znowu rozwinąć skrzydła.

Reklama
Reklama

Niestety! „W realu" wciąż brakuje zaufania. Projekty rządowych działań antykryzysowych nie są praktycznie konsultowane. Zaskakują i często rozczarowują treścią. Tak było w przypadku tarczy 1.0. Gdyby wypracowano ją w porozumieniu z pracownikami i pracodawcami, uniknęlibyśmy prawdopodobnie marcowej fali zwolnień. Największej od ponad dekady! Administracja centralna sama kryzysu nie pokona. Potrzebna jest współpraca, wymiana informacji. Tłumaczenie przyczyn decyzji i otwartość na konstruktywną krytykę. Inaczej zabija się solidarność społeczną w walce z kryzysem. Wywołuje nieufność, niechęć do przestrzegania przeciwpandemicznych obostrzeń oraz poczucie zostawienia bez pomocy.

Brak, łamanie zasad dialogu społecznego w Polsce dostrzegła nawet Komisja Europejska. Punktuje to w najnowszych rekomendacjach dla państw UE. W ubiegłym tygodniu rząd przyjął tarczę 4.0. Również jej nie konsultując. Jak zwykle dorzucił do nowych przepisów antykryzysowych wszystko to, co ma aktualnie do załatwienia. Aż dziw, że w tarczy zabrakło nowego regulaminu Listy Przebojów Programu III. I zapisu, że Covid-19 zwalcza się w Polsce przez słuchanie wyłącznie „słusznych" piosenek.

Zaufanie jest podstawowym kapitałem potrzebnym w obronie przed kryzysem i nieuchronną recesją. Nie da się go zastąpić np. drukowanym pospiesznie pieniądzem. Zaufania bowiem się nie kupuje. Można na nie zasłużyć albo zbudować go razem.

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP

Ze strachu np. przed brakiem cukru w sklepach wykupują go w całości. I wtedy rzeczywiście go brakuje!

Ten sam mechanizm może zadziałać teraz. Potęgując skutki kryzysu gospodarczego.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy Polska naprawdę powinna bać się bardziej sojuszniczych Niemiec niż wrogiej jej Rosji?
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama