Poszkodowani podczas procesu leczenia w szpitalach decydują się czasem na zawiadomienie prokuratora o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Robią to po to, by bez ponoszenia kosztów dochodzić swoich praw w możliwym procesie cywilnym w przypadku wcześniejszego uzyskania wyroku skazującego lekarza lub członka zespołu lekarskiego. Procedura dochodzenia wówczas zadośćuczynienia czy odszkodowania jest łatwiejsza, w sytuacji gdy sąd uprzednio w sprawie karnej poczynił ustalenia objęte w postępowaniu karnym prawomocnym wyrokiem skazującym (art. 11 k.p.c.).
Tymczasem przed komisją pacjent ma szansę szybszego zapoznania się z opinią dwóch prawników (adwokatów lub radców prawnych) i dwóch lekarzy (specjalistów z doświadczeniem zawodowym), a więc składu orzekającego. Opinia taka może być uzupełniona o opinię biegłego lekarza, stosownie do art. 67 lit. i ust. 1 pkt 7 u.p.p. Koszty takiego postępowania to opłata od wniosku w wysokości 200 zł oraz od ewentualnej opinii w kwocie od 300 do 450 zł.
Ustalenie zdarzenia medycznego w rozumieniu ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta rozstrzyga przede wszystkim podstawowe zagadnienie, czy do uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia albo śmierci doszło w następstwie zgodnych z aktualną wiedzą medyczną działań podmiotu leczniczego, tj. diagnozy, leczenia lub zastosowania produktu leczniczego (art. 67 lit. a u.p.p.). Orzeczenie komisji, które wbrew powołanym opiniom zapada znacznie szybciej niż wyrok sądowy w sprawie cywilnej, ułatwia podjęcie decyzji co do ewentualnego procesu cywilnego. Ten łączy się ze znacznymi kosztami. Już sama opłata sądowa stanowi 5 proc. kwoty roszczenia, a do tego dochodzą wydatki na wynagrodzenie dla adwokata lub radcy prawnego ( średnio ok. 10 tys. zł) czy na zaliczki na koszty opinii biegłych. W tym kontekście krytyka działania komisji wydaje się więc nieuzasadniona, zwłaszcza że daje się obserwować znaczący napływ spraw do tych komisji. Na przykład do Wojewódzkiej Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych we Wrocławiu w 2012 r. wpłynęło 30 wniosków, w 2013 r. – 98, w 2014 r. – 71, w 2015 r. – 98 i do sierpnia 2016 r. – 61 wniosków). Warto też w tym miejscu zauważyć, że komisja rozpoznaje też wnioski o ponowne rozpatrzenie sprawy, a także rozstrzyga skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem wydanego orzeczenia w związku z naruszeniem przepisów dotyczących postępowania przed wojewódzką komisją (art. 67 lit. m ust. 1 u.p.p.). Pacjenci oczekują przede wszystkim opinii medyczno-prawnej, która określi, jakie mają szanse na powodzenie w ewentualnym procesie sądowym. Ten aspekt sprawy zdaje się uchodzić kontestatorom koncepcji działalności komisji.
Jak sąd polubowny
Można się pokusić o stwierdzenie, że komisje są swoistym sądem polubownym przy wojewodzie. Skierowanie sprawy do nich nie powoduje jednocześnie utraty prawa dochodzenia roszczeń przed sądami, jeśli nie dojdzie do ugody z podmiotem leczniczym bądź ubezpieczycielem. Komisje w swej działalności stwarzają pacjentom okazję do zapoznania się ze wstępną oceną dotyczącą możliwych uchybień w procesie leczenia, jakich dopuścili się pracownicy podmiotu leczniczego w stosunku do pacjenta. Niskie koszty tego postępowania i możliwość zapoznania się z opiniami lekarzy i prawników, zawartymi w orzeczeniu, dają podstawę do wszechstronnego rozważenia decyzji o ewentualnym podjęciu procesu przed sądem. Rozpoznawanie zatem sprawy przez komisje leży zarówno w interesie pacjenta, jak i w interesie publicznym. Z jednej bowiem strony uświadamia to pacjentom lub ich rodzinom, jakie mają szanse powodzenia w procesie, a z drugiej może wpływać na liczbę oczywiście niesłusznych procesów przeciwko szpitalom (lekarzom, innym pracownikom podmiotów medycznych). A przecież sądownictwo powszechne jest przeciążone sprawami medycznymi.
Godzi się też zauważyć, że postępowanie przed komisją nie oznacza zawsze zawarcia ugody. Nie bez znaczenia jest też sposób procedowania i komunikowania się stron ze składami orzekającymi podczas posiedzeń, co stanowi też dużą wartość, bo przybliża prawo medyczne pacjentom i ich rodzinom. Dostrzegając wiele wad w regulacji ustawowych zadań komisji, ograniczeń, wysokości świadczeń, nie sposób nie dostrzegać wzbogacenia możliwości dochodzenia roszczeń przez pacjentów w sprawie zdarzeń medycznych przed komisjami. Jest to tylko możliwość, z której pacjent może skorzystać, ale nie musi, bowiem postępowanie przed komisją nie eliminuje drogi sądowej w dochodzeniu roszczeń, lecz może ją tylko uzupełniać.
Autor jest adwokatem, członkiem Naczelnej Rady Adwokackiej i Wojewódzkiej Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych we Wrocławiu