Podejrzani notariusze bez dyscyplinarek, bo samorząd nawet nie zna ich nazwisk

Podejrzani notariusze bez dyscyplinarek. Samorząd do dziś nie zna ich nazwisk.

Aktualizacja: 29.05.2018 06:55 Publikacja: 28.05.2018 17:39

Podejrzani notariusze bez dyscyplinarek, bo samorząd nawet nie zna ich nazwisk

Foto: 123RF

Telewizja, prasa, radio, internet – z tych źródeł najczęściej dowiadujemy się w pierwszej kolejności o problemach z prawem swoich członków – podkreślają rejenci.

Powód? Brak przepisów, a także wypracowanych praktyk współpracy między samorządem a prokuraturą. To utrudnia sprawne wszczynanie postępowań dyscyplinarnych wobec niesfornych prawników.

„Czyny niezwykle naganne"

Przekonujemy się o tym na przykładzie z Pomorza. Przed niespełna tygodniem doszło do głośnych zatrzymań. Z tej okazji zorganizowano nawet konferencję prasową, w której brał udział Zbigniew Ziobro, prokurator generalny.

Chodzi o prokuratorskie postępowanie dotyczące wyłudzania mieszkań za pomocą lichwiarskich pożyczek. Śledczy uznają, że w ramach procederu pokrzywdzonych zostało ponad 400 osób, które utraciły nieruchomości o łącznej wartości przekraczającej 20 milionów złotych.

W tej historii przewija się sześciu notariuszy. Pięciu z nich (czterech z Trójmiasta i jeden z Warszawy) zatrzymano 23 maja. Obecnie przebywają na wolności, bo sąd nie zdecydował się na zastosowanie tymczasowego aresztu (prokuratura zdecydowała o skarżeniu tej decyzji, postanowienia sądu II instancji jeszcze nie ma).

– Czyny zarzucane podejrzanym są niezwykle naganne moralnie. Pokrzywdzeni zgłaszali się do notariuszy z pełnym zaufaniem, reprezentowali oni bowiem majestat państwa. Oczekiwali od nich wysokich standardów etycznych, a podejrzani notariusze bezwzględnie, z cynizmem i wyrachowaniem to wykorzystali i uczestniczyli w wyrzucaniu osób starszych na bruk. Nie ma na to naszej zgody – mówił podczas konferencji Zbigniew Ziobro.

O kogo dokładnie chodzi i czy działalność notariuszy jest już przedmiotem zainteresowania samorządowego pionu dyscyplinarnego? Okazuje się, że nie. I nie wynika to wcale z opieszałości tej korporacji.

– Rada Izby Notarialnej w Gdańsku nie posiada wiedzy, poza tą pochodzącą z mediów, których notariuszy dotyczą zatrzymania z 23 maja 2018 roku. Próba uzyskania takich informacji od Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, w drodze kontaktu bezpośredniego, podjęta 23 maja, nie przyniosła rezultatu, w związku z tym Rada Izby wystąpiła pisemnie do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku o wskazanie danych tych notariuszy – wskazuje Katarzyna Ogonowska, członek Rady Izby Notarialnej w Gdańsku.

– Wobec notariusza stosuje się ogólne zasady dotyczące zatrzymania, a kwestie informowania samorządu notarialnego o postawionych notariuszowi zarzutach, jak i zastosowanych wobec niego środkach przymusu nie zostały uregulowane w przepisach prawa – dodaje.

W praktyce jeśli sam notariusz lub jego rodzina nie poinformują samorządu o tym, że interesuje się nim prokuratura, pion dyscyplinarny nie zareaguje, bo o niczym oficjalnie nie wie.

Szybkiej reakcji nie było również w odpowiedzi na zatrzymania z 23 maja. Rzecznik Krajowej Rady Notarialnej poprzestał na krótkim komunikacie, w którym podkreślił, że samorząd jest głęboko zaniepokojony tym, co się wydarzyło. I zastrzegł, że jedyna wiedza, jaką notariat posiada, pochodzi z prasy.

„Jeśli przedstawione zarzuty się potwierdzą, samorząd notarialny stoi na stanowisku, że osoby te nie powinny wykonywać zawodu notariusza" – zastrzegł notariusz Szymon Kołodziej, rzecznik prasowy KRN.

U adwokatów jaśniej

W palestrze przynajmniej w przypadku aresztowania adwokata prokurator musi powiadomić radę, a rzecznik dyscyplinarny automatycznie wszczyna postępowanie. Ponadto samorząd klientom mecenasa wyznacza zastępcę. Rozwiązań co do zatrzymania w adwokackich przepisach też nie ma. W odpowiedzi na pytania „Rzeczpospolitej" o sprawę notariuszy rzecznik prasowy gdańskiej prokuratury prok. Grażyna Wawryniuk zapewniła, że informacje do samorządów zostaną przekazane – zgodnie z kodeksem postępowania karnego i jego art. 21.

Szkopuł w tym, że choć przepis ten mówi o konieczności zawiadomienia o wszczęciu postępowania przeciw funkcjonariuszowi publicznemu, jeśli „wymaga tego ważny interes publiczny", to nie mówi, w jakim terminie ma to nastąpić.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Mariusz Białecki,  notariusz, prezes Krajowej Rady Notarialnej

Krajowa Rada Notarialna nie otrzymała żadnych dokumentów ani żadnych informacji z prokuratury dotyczących zatrzymania notariuszy. Jako prezes Krajowej Rady Notarialnej nie wiem, o których notariuszy konkretnie chodzi. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku prezesów izb notarialnych. To zaś oznacza, że nie jesteśmy w stanie zweryfikować, czy wobec zatrzymanych w Gdańsku rejentów toczy się, bądź kiedykolwiek toczyło, jakiekolwiek postępowanie dyscyplinarne. Z ustawy – Prawo o notariacie nie wynika, że nasz samorząd winien być automatycznie informowany o zatrzymaniach swoich członków.

Telewizja, prasa, radio, internet – z tych źródeł najczęściej dowiadujemy się w pierwszej kolejności o problemach z prawem swoich członków – podkreślają rejenci.

Powód? Brak przepisów, a także wypracowanych praktyk współpracy między samorządem a prokuraturą. To utrudnia sprawne wszczynanie postępowań dyscyplinarnych wobec niesfornych prawników.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona