Inwestorzy mogą odetchnąć. Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Techonologii zapowiada, że zmieni przepisy. Dzięki temu wnioski o wydanie pozwolenia na budowę złożone do końca tego roku będą rozpatrywane na dotychczasowych zasadach. Projekt w tej sprawie został uwzględniony w wykazie prac legislacyjnych resortu. Do przepisów przejściowych rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, zostanie dodane nowe uregulowanie.
– To dobra wiadomość dla sektora budowlanego. Dzięki tej decyzji będą obowiązywały łagodniejsze wymogi, co oznacza ogromną oszczędność czasu i pieniędzy przedsiębiorców, którzy nie będą zmuszeni do zmieniania projektów budowlanych po 1 stycznia 2021 r., jeśli zostały one przygotowane w bieżącym roku. To także zwiększenie bezpieczeństwa obrotu gospodarczego i zaufania do racjonalności ustawodawcy – mówi dr Łukasz Bernatowicz, wiceprezes BCC, ekspert ds. infrastruktury, prawa budowlanego i zamówień publicznych.
Jednej ważnej rzeczy podnoszącej koszty inwestycji od 2021 r. projekt jednak nie zmieni. Od przyszłego roku łączne zużycie energii pierwotnej (EP) przez nowe budynki ma się zmniejszyć o 20 proc. Będą też zaostrzone parametry przenikalności dla ścian, okien i stropów. Polskę do ich wprowadzenia zobligowała dyrektywa w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Nakłada ona obowiązek budowy oszczędnych budynków „prawie zeroenergetycznych". Wymagania są wdrażane w trzech etapach. Pierwszy wszedł życie 1 stycznia 2014 r., drugi – 1 stycznia 2017 r., a trzeci zacznie obowiązywać od przyszłego roku. Od 1 stycznia 2021 r. zmniejszy się m.in. poziom EP, czyli energii nieodnawialnej, z 85 do 65 kWh/m2/rok.
Dla regulacji związanych ze wskaźnikami EP nie przewidziano w tym rozporządzeniu rozwiązań przejściowych. Oznacza to, że stosuje się ogólne zasady z kodeksu postępowania administracyjnego. Pod uwagę bierze się więc przepisy obowiązujące w dniu orzekania,
Tymczasem przez pandemię jest poślizg w pozwoleniach na budowę. Osoby, którym urzędnik nie wyda tej decyzji do końca roku, czeka przykra niespodzianka. Taki problem będą mieli zarówno deweloperzy, jak i budujący na swój użytek domy jednorodzinne, niezależnie, czy wniosek o wydanie pozwolenia na budowę złożyli w 2019 r. czy w grudniu 2020 r. Jeśli prezydent miasta (starosta) wyda decyzję po 31 grudnia 2020 r., należy stosować surowsze wymogi EP.