WSA nie przyznał racji władzom gminy. Według sądu obszar utworzono, by wykluczyć szkodliwe skutki dla zdrowia ludzi oraz otoczenia spowodowane przez przekroczenia standardów środowiskowych. Skutkiem tego jest wprowadzenie ograniczeń w korzystaniu z nieruchomości położonych na danym obszarze. Władze Ożarowic wniosły skargę do NSA, ale i tu nic nie wskórały. Zdaniem sądu obszar ograniczonego użytkowania został prawidłowo utworzony, sąd nie doszukał się też żadnych naruszeń prawa.
Co wyrok oznacza w praktyce? Teoretycznie właściciele nieruchomości położonych na tym terenie mogą ubiegać się o odszkodowanie. Może ono zrekompensować ograniczenia dotyczące korzystania z nieruchomości, spadek ich wartości, a także pokryć ewentualne koszty wyciszenia mieszkania. Ale by mieć jakiekolwiek szanse na odszkodowanie, właściciele nieruchomości musieli złożyć wnioski w tej sprawie w ciągu dwóch lat od utworzenia tej strefy, czyli do jesieni 2016 r. Nie wiadomo jednak, jak zachowają się sądy cywilne, które zajmują się pozwami w tej sprawie.
Obecnie mamy tu dualizm prawny. Sądy administracyjne uważają, że powołanie do życia kolejnej strefy oznacza utworzenie nowej i nie jest to kontynuacja strefy wcześniejszej. Inaczej myślą sądy cywilne. Uważają, że uchwały tworzące nowe strefy mają charakter kontynuacji. W efekcie masowo odrzucają pozwy. Ich zdaniem upłynął już dwuletni termin na wystąpienie o odszkodowanie. Taki tok rozumowania potwierdził Sąd Najwyższy, rozpatrując spory dotyczące warszawskiego lotniska Okęcie. Podobnie jest w wypadku Katowic.
– Stwierdzając, że ograniczony obszar użytkowania wokół lotniska w Pyrzowicach został prawidłowo utworzony, NSA dał dzisiaj mocnego prztyczka w nos Sądowi Najwyższemu – twierdzi Łukasz Ptak, radca prawny specjalizujący się w tego rodzaju sprawach. – Sąd Najwyższy w „sprawach lotniskowych" kreuje bowiem alternatywny stan prawny i twierdzi, że aktualnie tworzone obszary ograniczonego użytkowania są tylko kontynuacją poprzednich (sygnatura akt III CZP 62/16). Na przykładzie Pyrzowic widać, że tak nie jest. Decyzja środowiskowa, która zapoczątkowała tworzenie tego obszaru, zakładała, że obszar nie istnieje. NSA potwierdza dzisiaj, że dopiero w 2014 prawidłowo utworzono obszar i otworzył on mieszkańcom termin na składanie roszczeń – dodaje mecenas Ptak.
Sprawę jeszcze bardziej komplikuje orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. W marcu br. uznał on za niekonstytucyjny art. 129 ust. 4 prawa ochrony środowiska. Przepis ten przewiduje dwuletni termin na dochodzenie roszczeń m.in. dla właścicieli i użytkowników wieczystych nieruchomości położonych na obszarze ograniczonego użytkowania lotnisk. Zdaniem TK okres ten jest za krótki. ©?
Sygnatura akt: II SA/Gl 1622/14