Właściciel mieszkania w spółdzielczym bloku Jan Z. (dane zmienione) nie mógł spać w nocy. Dokuczały mu wibracje i hałas z klimatyzatora. Zwrócił się więc do powiatowego nadzoru budowlanego o zajęcie się sprawą. Inspektor razem z przedstawicielem spółdzielni złożył mu wizytę w godzinach przedpołudniowych. Niczego nie stwierdził, więc odmówił wszczęcia postępowania w tej sprawie.

Jan Z. złożył zażalenie do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Jego zdaniem powiatowy inspektor nie zbadał wszystkich dowodów w sprawie. Wojewódzki inspektor przyznał rację powiatowemu. Według niego ingerencja nadzoru jest w tym wypadku zbędna. Montaż klimatyzatora nie wymaga bowiem ani pozwolenia na budowę, ani zgłoszenia. Ewentualne usterki powinna zaś usunąć spółdzielnia mieszkaniowa w ramach swojej działalności statutowej.

Jan Z. odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. Sąd oddalił skargę. Wyjaśnił, że budynek jest we władaniu spółdzielni mieszkaniowej. Oznacza to, że Jan Z. nie ma prawnej możliwości żądania wszczęcia postępowania w sprawie technicznego stanu obiektu. Wówczas Jan Z. wniósł skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. A ten przyznał mu rację. Według NSA nadzór nie ma racji, że skoro montaż klimatyzatora nie wymaga ani pozwolenia, ani zgłoszenia, to nie musi on wszczynać postępowania w tej sprawie. Powinien to zrobić na podstawie przepisów naprawczych, tj. art. 50 prawa budowlanego.

sygnatura akt: II OSK 305/15