Właśnie o takich jak Ennio Morricone (1928–2020) gigantach sztuki trzeba powiedzieć, że są największymi ofiarami pandemii, nawet jeśli zmarli z innych powodów. Morricone, który w zeszłym roku świętował 90 lat wieloma wydarzeniami, w maju i czerwcu 2020 r. zaplanował serię koncertów w rzymskich Termach Karakali. Utracił bezpowrotnie okazję do występów. Zmarł wskutek komplikacji po złamaniu uda. Przewrócił się w domu. Usłyszymy jeszcze jego muzykę w prequelu „Nietykalnych" Briana de Palmy z wątkiem Al Capone.
Sekrety kariery
Jego kariera, na którą złożyło się 70 mln sprzedanych albumów i 500 filmów, miała paradoksalny przebieg. Cenili go bowiem filmowi smakosze za „Cinema Paradiso" Tornatorego czy „Misję" z Robertem de Niro, ale też fani lekceważonych kiedyś spaghetti westernów.
Kluczowa była współpraca od 1964 r. z reżyserem Sergiem Leone, kolegą ze szkolnej klasy. Płyta z muzyką „Pewnego razu na Dzikim Zachodzie" tylko we Francji rozeszła się w 1,2 mln egz. Kadry filmu „Dobry, zły, brzydki" z udziałem Clinta Eastwooda z 1966 r. z charakterystycznym motywem włoskiego kompozytora „Gorączka złota", które otwierają koncerty Metalliki od 1983 r., widziały miliony na całym świecie. Wersja Metalliki znalazła się na płycie „We All Love Morricone" w 2007 r. z okazji przyznania Włochowi Oscara za całokształt. Jest tam również motyw „Pewnego razu na Dzikim Zachodzie", który wykonał Bruce Springsteen, oraz „Dobry, brzydki, zły" w interpretacji Herbiego Hancocka i Quincy Jonesa.
Uwielbiał go Quentin Tarantino, dla którego stworzył oryginalną muzykę do „Nienawistnej osemki". Wcześniej był cytowany w „Kill Billu".
Urodził się 10 listopada 1928 r. „Kiedy Mussolini ogłosił udział w wojnie, moja matka, która słuchała go przez radio, wybuchła płaczem, a ja wraz z nią – wspominał. – Nie byliśmy biedni, ale wraz z nadejściem wojennego głodu jedliśmy gliniasty chleb" – wspominał.