Daria Zawiałow (ur.1992) miała prawdziwe „wejście smoka”. Debiutancka płyta „A kysz!” (2017) zdobyła w zeszłym roku dwa Fryderyki – za debiut i w kategorii muzyka alternatywna. A przecież nie czuje się artystką alternatywną.
- No, nie – potwierdza. - Gdyby był to Fryderyk w kategorii „album rockowy” albo „album pop” - też byłoby to dla mnie do przyjęcia. Nie potrafię umiejscowić się w żadnej szufladce, nie lubię tego. Interpretacje mojej muzyki pozostawiam innym. Bardzo chciałabym, żeby każdy mógł odszukać siebie chociaż w jednej z moich piosenek. Dlatego piszę teksty w taki sposób, aby zostawić furtkę dla słuchacza, by miał miejsce na swoją interpretację.
Dwa hity z nowej płyty
W ostatnim czasie trudno się przebić z nowym przebojem, chyba że się jest Dawidem Podsiadło. Tymczasem Daria Zawiałow ma już dwa hity z nowej płyty „Helsinki” - „Nie Dobiję się do Ciebie” i ”Szarówka".
– Bardzo się cieszę, że oba te single znalazły tak duże uznanie. To niesamowite! Myślę jednak, że wszystko to, co robimy – piosenki, praca nad promocją płyty, nad kwestiami marketingowymi, teledyski – przekłada się potem na frekwencję koncertową i rozpoznawalność. Niemniej jednak utwory są faktycznie najważniejsze. Na razie, niedługo po premierze płyty i po trasie koncertowej skaczemy z radości pod sufit, ponieważ frekwencja przeszła nasze najśmielsze oczekiwania, Nigdy nie sądziłam, że uda nam się wyprzedać warszawską Stodołę na tydzień przed koncertem. Ale nie spoczywamy na laurach i działamy dalej.
Sądząc po tekstach Daria Zawiałow ceni sobie relacje damsko-męskie oparte na szczerość. Ale w życiu, poddanym presji Internetu oraz w zespole o męskim składzie może być inaczej.