Ile zalega sąsiad – to nie może być tajemnicą

Za spokój i mir domowy odpowiadają także najemcy. Mam prawo wiedzieć, kto zabiera mi spokój - mówi Maciej Gawroński, radca prawny i partner zarządzający w kancelarii Gawroński & Partners.

Aktualizacja: 24.06.2018 20:09 Publikacja: 24.06.2018 19:54

Ile zalega sąsiad – to nie może być tajemnicą

Foto: materiały prasowe

Rz: Mija miesiąc od wejścia w życie RODO. Czy wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie mają jeszcze problemy z wdrożeniem tych przepisów w życie?

Maciej Gawroński, radca prawny: Stale powtarzają się te same pytania, a mianowicie: o listę mieszkańców oraz dłużników. Czy można wywiesić nazwiska osób mieszkających w danym bloku na klatce schodowej lub zalegających z opłatami.

A można?

Nie, ponieważ jest to miejsce dostępne publicznie. Nie wolno dłużnika publicznie piętnować.

Czyli nic się nie zmieniło. Tak też było przed wejściem w życie RODO.

To, że lista nie może wisieć na klatce schodowej, nie oznacza jeszcze, że inni właściciele nie mają dostępu do tych informacji.

Co więc mogą zrobić?

Wysłać np. maila do administracji, by podała listę z nazwiskami dłużników i kwotą zaległości. Każdy członek spółdzielni czy wspólnoty jest odpowiedzialny majątkowo za zobowiązania. Co więcej, jeżeli jedni notorycznie nie płacą, inni muszą płacić więcej. Z tego powodu mogą być w bloku również odcięte media.

A jeżeli administracja odmówi, co wtedy, tylko sąd?

Tak, ale pozwu nie wnosi się na podstawie przepisów o ochronie danych osobowych, tylko w wypadku wspólnoty na podstawie ustawy o własności lokali, a spółdzielni – ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Nie ma to jednak większego sensu. Sprawy sądowe toczą się latami. A koszty sądowe też nie są małe.

Jak sytuacja wygląda w wypadku listy mieszkańców?

Współwłaściciele mają prawo znać nazwiska innych współwłaścicieli. Teoretycznie można to ustalić, zaglądając do księgi wieczystej nieruchomości. Ale prościej jest zażądać listy od zarządu wspólnoty lub spółdzielni mieszkaniowej i uzasadnić to tym np., że chcemy się upewnić, czy zarząd ma tę samą listę.

Nie wolno poznać nazwiska sąsiada, nawet jeżeli jesteśmy z nim w konflikcie, bo np. urządza głośne imprezy do białego rana?

Wolno. W takim wypadku mam prawnie uzasadniony interes, aby poznać nazwisko sąsiada, a nawet zażądać numeru telefonu czy adresu poczty elektronicznej. Zgodnie bowiem z przepisami doszło do naruszenia prawa, bo np. jestem notorycznie niewyspany. Gdy jednak żadnych naruszeń nie ma, to administracja nie powinna udostępniać nazwisk.

A jeżeli to najemcy zatruwają nam życie? Co wtedy? Mogę zwrócić się do właściciela sąsiedniego mieszkania o podanie danych tych osób, czyli nazwiska, numeru telefonu?

Za spokój i mir domowy odpowiadają mieszkańcy bloku, czyli także najemcy. Mam prawo wiedzieć, kto zabiera mi spokój, a tym samym zażądać informacji od wynajmującego lokal o jego lokatorze. Ale, jak mówiłem już wcześniej, prawo do stawiania tego rodzaju żądań mamy tylko wtedy, gdy chcemy np. złożyć pozew do sądu, doniesienie na policję czy do prokuratury. Żądanie danych w celu zaspokojenia tylko swojej ciekawości to zdecydowanie za mało. Warto też wiedzieć, że obowiązek podania tego rodzaju informacji nie wynika z RODO, tylko z innych przepisów. RODO mówi jedynie, że jeżeli dane uregulowanie pozwala na przekazanie informacji, to przetwarzanie danych jest legalne. Takim przepisem jest art. 6 ust. 1 lit. f RODO.

A gdy sąsiad lub zarząd nie chce mi tych informacji udostępnić, co mam zrobić?

Wbrew pozorom nie jest to rozstrzygnięte, gdzie takie żądanie powinno trafić. W sądzie cywilnym bez znajomości tożsamości przeciwnika nic nie zdziałamy. Można pozwać zarząd „za niewydanie informacji" lub zamiast delikwenta. Ale wymaga to trochę kreatywności i wyrozumiałości niezawisłego sądu. Jeżeli naruszenie jest wykroczeniem lub przestępstwem, można prosić policję o pomoc w ustaleniu sprawcy. Raczej nie można skorzystać ze skargi do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Czy po wejściu w życie RODO zarządy wspólnot i spółdzielni mają obowiązek zapytać się każdego właściciela lokalu o zgodę na przetwarzanie jego danych?

Nie. Zgoda wyrażona na podstawie wcześniejszych przepisów jest ważna, chyba że ktoś niedawno kupił mieszkanie i jest nowy w danym budynku. Wtedy powinien wystąpić o taką zgodę.

Wiele wspólnot zastanawia się, co zrobić ze swoim archiwum. Chodzi m.in. o dane osób, które już nie mieszkają w budynku, bo sprzedały lokal. Czy powinna te dane usunąć?

Przepisy RODO zawierają zasadę czasu ograniczonego przechowywania. Zgodnie z tą zasadą dane przetwarza się nie dłużej, niż jest to potrzebne. Jeżeli więc w stosunku do tych osób wspólnota nie ma już roszczeń, bo. np. nie zalegają z czynszem, minęły wszelkie terminy do wnoszenia skarg i pozwów do sądu, to nie ma podstawy prawnej do przetwarzania danych. Myślę, że taką bezpieczną granicą jest dziesięć lat. Po upływie tego okresu przedawniają się wszelkie roszczenia cywilne. I wtedy spokojnie dane można usunąć z bazy.

A co z inspektorem ochrony danych osobowych? Która wspólnota i spółdzielnia powinna go zatrudnić?

RODO mówi jedynie o obowiązku zatrudnienia inspektora w dużych podmiotach. Nie określa jednak dokładnie, czy chodzi o 10 tys. osób czy 50 tys. Wypowiedział się w tej sprawie niedawno estoński inspektor ochrony danych osobowych. Według niego chodzi o 50 tys. osób. Moim zdaniem to zbyt luźna granica dla mieszkaniówki. Inspektora powinny mieć wspólnoty i spółdzielnie, które mają minimum 10 tys. członków. ©?

—Renata Krupa- Dąbrowska

CV

Maciej Gawroński – jest radcą prawnym, partnerem zarządzającym w kancelarii Gawroński & Partners, współautorem książki „RODO. Przewodnik ze wzorami". Jest rekomendowanym przez krajowe i międzynarodowe rankingi ekspertem prawa technologii, mediów i telekomunikacji, konsultantem Grupy Roboczej art. 29, ekspertem Komisji Europejskiej ds. kontraktów cloud computingowych. ?

Rz: Mija miesiąc od wejścia w życie RODO. Czy wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie mają jeszcze problemy z wdrożeniem tych przepisów w życie?

Maciej Gawroński, radca prawny: Stale powtarzają się te same pytania, a mianowicie: o listę mieszkańców oraz dłużników. Czy można wywiesić nazwiska osób mieszkających w danym bloku na klatce schodowej lub zalegających z opłatami.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu