Właściciele mieszkań i domów w Polsce nie mają co narzekać na stawki podatku od nieruchomości. Maksymalna stawka podatku od nieruchomości od budynków (ich części) mieszkalnych to 0,81 zł od 1 mkw. powierzchni użytkowej. Na takie preferencje co do zasady nie mają już co liczyć osoby, które zainwestowały dodatkowo w domy letniskowe czy rekreacyjne. Tu stawka może wynieść nawet 8,05 zł od 1 mkw.
Często zdarza się jednak, że domek tylko w papierach jest letniskowy, a w rzeczywistości to całorocznym lokum, które zabezpiecza potrzeby mieszkaniowe rodziny. Zgodnie z orzecznictwem jego właściciel ma duże szanse na podatek według najniższej stawki. Potwierdził to ostatnio Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Gdańsku.
W sprawie chodziło o podatek za 2019 r. od 126-metrowego domu, który samorządowy fiskus wyliczył według stawek jak dla budynków rekreacyjnych. Właściciele nie zgadzali się z taką kwalifikacją. W odwołaniu wskazywali, że budynek ma charakter mieszkalny.
To nie przekonało jednak urzędników. Zgodzili się, że obiekt został sklasyfikowany jako budynek mieszkalny jednorodzinny, ale główną funkcję w ewidencji określono jako dom letniskowy. W aktach znajduje się też podanie o pozwolenie na budowę domu letniskowego oraz decyzja o jego udzieleniu. Podkreślono, że dane zawarte w ewidencji mają przy wymiarze podatku charakter wiążący.
Rację skarżącym przyznał dopiero WSA. W wyroku z 11 lutego 2020 r. zgodził się, że podatek od nieruchomości ustalany jest na podstawie danych wynikających z ewidencji gruntów i budynków, które są wiążące dla organu podatkowego. Niemniej nie są one wystarczające dla ustalenia charakteru budynku. W ocenie sądu to, że budynek został zakwalifikowany jako letniskowy (poprzez wskazanie takiej jego głównej funkcji) na gruncie przepisów prawa budowlanego, nie przesądza, że nie może on być budynkiem mieszkalnym na gruncie ustawy podatkowej.