Alternatywą do zakupu kruszcu mogą być akcje spółek wydobywających złoto, których notowania w ostatnim czasie mocno wzrosły. Akcje Newmont, spółki wchodzącej w skład indeksu S&P 500, zdrożały od początku października o ponad 13 proc. Notowania Barrick Gold, czyli firmy, która połączyła się w zeszłym roku z Randgoldem i stała się największym na świecie producenta złota, wzrosły o ponad 20 proc. 

Złoto wraca do łask inwestorów, ponieważ są oni zaniepokojeni negatywnymi prognozami gospodarczymi. – Obawy o spowolnienie gospodarcze i konflikty handlowe są bardzo duże: amerykańskie akcje w grudniu zanotowały najgorszy miesiąc od lutego 2009 r., podczas gdy aktywa postrzegane jako „bezpieczna przystań”, takie jak złoto, japoński jen i amerykańskie obligacje rządowe zyskały większe zainteresowanie – powiedział cytowany przez CNN Richard Turnill, główny strateg inwestycyjny w BlackRock.

Nic więc dziwnego, że inwestorzy coraz chętniej sięgają po królewski metal. Według danych EPFR Global w IV kwartale 2018 r. inwestorzy przeznaczyli blisko 5 mld USD na złoto i fundusze metali szlachetnych. Dla porównania, w tym samym czasie inwestorzy wycofali z amerykańskich funduszy inwestujących w akcje około 60 mld USD.

Paliwem do wzrostu ceny złota były również ostatnie podwyżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną. Inwestorzy zaczęli gromadzić złoto ze względu na obawy, że wyższe stopy procentowe spowolnią amerykańską gospodarkę. – Zainteresowanie złotem jest jednym z wielu sygnałów, że inwestorzy zaczynają dostrzegać, że koszt wyższych amerykańskich stóp procentowych zaczyna przewyższać wszelkie korzyści – twierdzą analitycy z EPFR Global.