Ponad 5 mln wyświetleń na kanale YouTube zanotował już filmik zapowiadający „Cyberpunka 207". Porównanie statystyk dla „Wiedźmina" (też imponujących, ale rozciągniętych na przestrzeni kilku lat, a zwiastun nowej gry ma dopiero dwa dni) sugeruje, że „Cyberpunk 2077" może być grą większą i bardziej ambitną od poprzedniej produkcji polskiego studia. O tym, że tak będzie, już od dłuższego czasu przekonywał zarząd CD Projektu.

Studio konsekwentnie nie ujawnia terminu premiery, natomiast we wtorek na targach branżowych E3 w Los Angeles zaczęło pokazywać na zamkniętych, godzinnych prezentacjach szczegóły nowej gry. Do czasu zamknięcia tego wydania gazety nie wypłynęła żadna informacja na temat odbywających się pokazów.

Ważnym wydarzeniem na E3 była też zapowiedź innej gry polskiego studia: „Dying Light 2" Techlandu. Również zebrała pozytywne opinie. Techland to obok CD Projektu największy producent gier w Polsce. Jeden z nielicznych w tej branży, który nie jest jeszcze notowany na GPW. Nie brak sygnałów, że rozważa tę opcję, ale na razie szczegółów nie ma.

Nadzieje na sukces „Cyberpunka" sprawiają, że wycena akcji CD Projektu w ostatnich miesiącach idzie mocno w górę. Niebagatelny wpływ na notowania miało upublicznienie zwiastuna. W poniedziałek wartość obrotu akcjami CD Projektu przekroczyła 100 mln zł i była najwyższa wśród wszystkich spółek notowanych na giełdzie. Również we wtorek CD Projekt był liderem zainteresowania na parkiecie: tylko w pierwszej połowie sesji obrót jego papierami przekroczył 40 mln zł. Natomiast kurs mocno się wahał: poniedziałkową sesję rozpoczął od ponad 6-proc. zwyżek, ale potem zaczął spadać i zakończył dzień 4-proc. przeceną. Natomiast we wtorek nie było już wątpliwości co do przewagi kupujących: akcje od rana drożały i po południu za jedną trzeba było zapłacić ponad 150 zł, po ponad 5-proc. wzroście.

Kapitalizacja spółki oscyluje w okolicach 14–15 mld zł. To niemal połowa wartości takich gigantów jak PZU czy Pekao.