Te decyzje zostały podjęte po naradzie przedstawicieli rządu federalnego z szefami 16 landów. Czwartkową datę uznano za nierealistyczną. Ponieważ nowe zasady miałyby zacząć obowiązywać natychmiast, co było nierealne do wykonania w praktyce.
Jak podają niemieckie media kwarantanna nie będzie tak restrykcyjna, jak to było na wiosnę i nie obędzie obowiązywała wszystkich przylatujących do tego kraju. Wprowadzone zostaną w niej wyjątki, m.in. dla przylatujących w celach biznesowych. Pozostali podróżni będą musieli zorganizować sobie izolację na własną rękę i własny koszt. Czas trwania takiego odosobnienia, to 14 dni, który jednak może zostać skrócony do 5 dni, jeśli dana osoba podda się w tym czasie testowi na COVID-19 i wykaże on wynik negatywny.
Niemcy bardzo poważnie podeszli do sprawy wprowadzenia nowych obostrzeń wynikających ze wzrostu zachorowań na COVID-19. Na przykład pasażerowie wracający z podróży, które nie trwały więcej, niż 5 dni, nie będą podlegali obowiązkowi przejścia kwarantanny, pod warunkiem jednak, że będą w stanie przedstawić negatywny wynik testu wykonanego na mniej, niż 48 godzin przed przyjazdem, bądź też skorzystają z możliwości wykonania takiego testu na lotnisku, na które przylecieli.
Nowe, łagodniejsze zasady dotyczące podróży lotniczych zostały podjęte w wyniku kompromisu między branżą, a politykami. Niemcy wcześniej znieśli obowiązek odbywania kwarantanny jeszcze latem , a poluzowanie zasad podróży dotyczyło lotów europejskich. Nie ukrywali jednak, że zniesienie tego obowiązku jest czasowe i z pewnością powróci jesienią. Przyznawali już wtedy, że niestety muszą się uciekać do obowiązku kwarantanny, ponieważ fizycznie nie ma możliwości, aby na lotniskach przetestować wszystkich przylatujących pasażerów.
Przedstawiciele branży lotniczej w Niemczech nie mają jednak wątpliwości, że przywrócenie obowiązku kwarantanny, nawet z wyjątkami, będzie bardzo niekorzystne w sytuacji, kiedy skłonność do podróży cały czas spada. O ile w sierpniu spadek liczby pasażerów na niemieckich lotniskach wyniósł 52 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem rok temu, to wrzesień przyniósł już spadek o 60 proc., czyli wyniósł tyle samo, co w połowie lipca, kiedy pierwsze loty pasażerskie zaczęły startować po 4-miesięcznym zawieszeniu.