Nowy kłopot Boeinga. Powiększające się pęknięcia

Zauważono pęknięcia w elementach łączących zbiorniki z paliwem umieszczone w skrzydłach samolotu z kadłubem w Boeingach 737NG. Te pęknięcia powiększają się z każdym kolejnym wykonywanym lotem — poinformował Boeing.

Aktualizacja: 01.10.2019 06:08 Publikacja: 30.09.2019 15:11

Nowy kłopot Boeinga. Powiększające się pęknięcia

Foto: Bloomberg

Gdyby ten element całkowicie został zniszczony groziłoby to katastrofą maszyny.

Na razie jednak nie wiadomo w których z wyprodukowanych maszynach taki defekt potencjalnie może się pojawić, wiadomo jednak, że mechanicy sami wykryli nieprawidłowości. A Federalna Agencja Lotnictwa (FAA) zaleca natychmiastową wymianę wadliwego komponentu, którego wytrzymałość obliczana była na 90 tys. cykli, czyli praktycznie do końca „życia" maszyny. Teraz okazało się, że już po 35 tys. cykli zauważono w nich poważne pęknięcia.

Czytaj także: Boeing zawiesił testowanie B777X po incydencie

O tym, że podobne kłopoty mogą pojawić się w 312 samolotach tego typu, w tym również w uziemionych MAXach, Boeing informował FAA na początku czerwca 2019. Teraz okazało się,że pod tym względem w MAXach wadliwie wyprodukowanych elementów nie ma, tak samo, jak i w P8-Poseidon. Ale problem pozostaje, chociaż dotyczy mniejszej liczby maszyn. Ostatecznie ilu, nie wiadomo. Kooperant koncernu wykonał 148 takich komponentów, które mogą okazać się mniej wytrzymałe, a Boeing je zamontował w produkowanych przez siebie samolotach. B737 NG są m.in. we flocie LOTu, ale jak poinformował „Rzeczpospolitą" p.o. rzecznika polskiego przewoźnika, Michał Czernicki defekt w nich nie wystąpił, a LOT jest w nieustannym kontakcie z Boeingiem.

Boeing produkuje B737NG od 1997 roku i jest to już trzecia generacja tego modelu, na rynku uznawana za dość nową.Teraz FAA chce, aby wszystkie linie, które dokonały inspekcji skrzydeł w swoich maszynach natychmiast podzieliły się z nią wszystkimi spostrzeżeniami dotyczącymi jakikolwiek nieprawidłowości w eksploatacji.

Nieoficjalnie wiadomo, że FAA ze swojej strony planuje dochodzenie, które ma wyjaśnić, jak się to stało, że w maszynach Boeinga były montowane komponenty nie spełniające najwyższych wymogów jakości.

Dla przewoźników, którzy zbudowali swoją flotę wybierając przede wszystkim Boeingi, konieczność odstawienia B737 NG będzie dotkliwym utrudnieniem operacyjnym. Jak wiadomo na świecie jest już uziemionych 380 B737 MAX, oraz bliżej nieokreślona liczba Dreamlinerów z silnikami Rolls Royce. W przypadku tych maszyn RR przyznał się do konieczności napraw łopatek w 1000 silnikach, a cała akcja napraw ma zostać zakończona dopiero w drugim kwartale 2020.

Gdyby ten element całkowicie został zniszczony groziłoby to katastrofą maszyny.

Na razie jednak nie wiadomo w których z wyprodukowanych maszynach taki defekt potencjalnie może się pojawić, wiadomo jednak, że mechanicy sami wykryli nieprawidłowości. A Federalna Agencja Lotnictwa (FAA) zaleca natychmiastową wymianę wadliwego komponentu, którego wytrzymałość obliczana była na 90 tys. cykli, czyli praktycznie do końca „życia" maszyny. Teraz okazało się, że już po 35 tys. cykli zauważono w nich poważne pęknięcia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej
Transport
Airbus Aerofłotu zablokował lotnisko w Tajlandii. Rosji brakuje części do samolotów