To wielka zasługa linii KLM, która jako jeden z pierwszych przewoźników tradycyjnych wystartował z połączeniami i jako pierwszy zaczął odbudowywać swoją siatkę długodystansową. Linia jeszcze w maju otrzymała pomoc publiczną w wysokości 3,4 mld euro w formie różnych instrumentów finansowych, w tym 1 mld jako kredyt gwarantowany przez państwo.

Czytaj także: Pandemia uderza w podróże. Co się zmieni po 1 września?

Portal lotniczy anna.aero poddał analizie jeden dzień we wszystkich większych portach europejskich – 21 sierpnia. Okazało się wówczas, że na Schiphol miało miejsce 835 operacji lotniczych, w tym regularnych lądowań i starów, maszyn pasażerskich, cargo i samolotów biznesowych. To znaczy,że było to dokładnie 46,1 proc. z tego, co zanotowano tego samego dnia rok wcześniej. Pod względem wielkości spadku Schiphol znalazł się za Wilnem, Albanią, Wyspami Kanaryjskimi, Norwegią i Luksemburgiem. Dla porównania tego samego dnia warszawskie Lotnisko Chopina odnotowało spadek o połowę, paryskie Charles de Gaulle o 54 proc., Budapeszt o 57 proc., Heathrow o 60,5, a Praga o 62 proc.

W Amsterdamie najbardziej aktywne są oczywiście KLM (444 operacje tego dnia), ale jak wynika z danych Eurocontroli jest to znacząco mniej, niż wykonały Turkish Airlines (744), Air France (541), czy Lufthansa — 501. Z Schiphol operuje obecne 63 przewoźników. Dla porównania z Warszawy — 26, którzy latają w 116 kierunkach. W Amsterdamie najbardziej aktywne są po KLM Transavia, easyJet,TUI, Turkish Airlines,Vueling, Air France, Delta, Lufthansa i British Airways, które wspólnie opanowały 85 proc. rynku. Bardzo aktywny jest tam niskokosztowy Vueling, który lata stamtąd codziennie do Alicante, Malagi, Rzymu, Palmy, Walencji i dwa razy dziennie do Barcelony.