Istotne kierunki
Zgodnie z obowiązującymi teraz przepisami międzynarodowymi zakazy lotów można wydawać maksymalnie na dwa tygodnie. – Czyli przynajmniej co dwa tygodnie musimy dokonać analizy sytuacji epidemiologicznej w poszczególnych krajach. Dotychczas było tak, że zakazy obowiązywały do wtorku i zaczynały obowiązywać od środy, czyli trzeba było je uchwalić. Kluczowe do wydania zakazu są dane dotyczące bieżącej sytuacji epidemiologicznej – podkreśla Marcin Horała.
Lista ostatecznie jest przygotowywana po konsultacjach międzyresortowych, a biorą w nich udział oprócz Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Infrastruktury także m.in. MSZ i MSW. Wstępna wersja jest przygotowywana w piątek i publikowana na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego. Bazuje na danych dostępnych w piątek, więc nieaktualnych jako podstawa do wydania rozporządzenia. Przez weekend zbierane są najnowsze informacje. Jeśli pojawiają się wątpliwości, ostateczny kształt listy zatwierdzany jest we wtorek i publikowany we wtorkowy wieczór.
Dlaczego Hiszpania i Malta oraz Albania i Rumunia mogą się znaleźć na liście publikowanej 1 września ? – Hiszpania ma w tej chwili wyraźnie ponad 100 zachorowań i jest mało prawdopodobne, aby w ciągu zaledwie tygodnia spadła do poziomu poniżej 60. Malta ma również prawie 100, podobnie jest w przypadku Albanii i Rumunii. Jest jeszcze grupa krajów, które znajdują się „na granicy" – Chorwacja, Belgia, Francja. To jednak są z wielu względów bardzo istotne kierunki, więc staramy się ostrożnie podchodzić do tego tematu. Jeśli więc w dniu, kiedy opublikujemy kolejną listę, będą miały 61 czy 62 zachorowania na 100 tysięcy mieszkańców, pozostaną na liście „bezpiecznej". Jeśli jednak sytuacja radykalnie pogorszy się w ciągu tych kilku dni, znajdą się na liście kierunków zamkniętych. Dotyczy to zresztą każdego innego kraju uznawanego wcześniej za bezpieczny – ostrzega wiceminister.
Propozycje trudne do zaakceptowania
Z tym, że ten zakaz lotów w obecnym kształcie jest właściwie fikcją. Bo przecież, jeśli Polska uznaje Meksyk za niebezpieczny, a Niemcy czy Francję za bezpieczne, to spokojnie można polecieć np. do Monachium czy Paryża i tam wsiąść w samolot do Mexico City. A potem tak samo wrócić do Polski i nikt nie będzie o nic pytał. A jeśli będziemy mieli zakaz lotów do Hiszpanii, to spokojnie można wsiąść w samochód i przejechać tę trasę bez jakichkolwiek dodatkowych ograniczeń. Tyle że takich osób, które przylecą z przesiadką, będzie znacząco mniej niż lecących bezpośrednio.
Na liście krajów „bezpiecznych" dla Polaków nadal nie ma Stanów Zjednoczonych ani Chin. W przypadku USA sytuacja jest jasna. Tam nadal jest ponad 200 nowych zakażeń Covid-19 dziennie. Natomiast LOT do Chin wciąż sprzedaje bilety, bo chociaż nie lata do Pekinu (porty lotnicze w tym mieście zamknięte są dla międzynarodowego ruchu pasażerskiego), wykonuje rejsy do oddalonego o 170 km od stolicy portowego Tianjinu, skąd oprócz cargo bierze także pasażerów.
Linia zaproponowała więc pasażerom, którzy mieli kupione bilety na trasie Pekin–Warszawa, zmianę rezerwacji na Tianjin–Warszawa. – Jeśli nowa taryfa jest wyższa, LOT daje 200 zł zniżki na nowe połączenie – mówi Krzysztof Moczulski, wiceszef biura komunikacji w Locie. Z tego rozwiązania skorzystało do tej pory kilkanaście osób.