43,16 miliona pasażerów przewiozły Turkish Airlines w ciągu siedmiu miesięcy tego roku. To nowy rekord. W pirwszej połowie roku przychody tej linii zwiększyły się o 30 procent, do 6 mld dolarów. Zysk operacyjny był większy o 17 mln dolarów w porównaniu z pierwszym półroczem 2017 i wyniósł 258 mln dolarów.
Linia lata w tej chwili na 255 lotnisk w 122 krajach na świecie i jest jednym z największych przewoźników w Afryce. W samej Turcji obsługuje 49 kierunków. A w tym roku otworzyła cztery nowe kierunki: Freetown, Samarkandę, Krasnodar i Moroni. Na pokładach jej samolotów nie jest jeszcze tak ciasno, jak u innych przewoźników europejskich - średnie wypełnienie w pierwszej połowie 2018, to 80,4 procent porównaniu europejską przeciętną na poziomie z 86 procent. Ale najwięcej w historii.
Impulsem do rozwoju przewoźnika ma być także uruchomienie nowego lotniska dla Stambułu, bo port Ataturka już pęka w szwach i uniemożliwia rozwój centrum przesiadkowego w tym mieście.
Czytaj także: Tureckie zakupy tanie jak nigdy
Wielkie plany, wielkie zamówienia
Jak podało centrum analiz lotniczych CAPA, Turkish ma zamówionych 219 samolotów: 91 A321neo, 25 A350900, 65 737-8 MAX, 25 787-9 i 2 777F. Wszystkie kontrakty są zawarte w euro i dolarach, bo w tych walutach, oprócz liry, rozlicza się Turkish. Maszyny mają być dostarczone przewoźnikowi do końca 2023 roku.