Od połowy marca 2020 r. zbankrutowały bądź wystąpiły o ochronę przed wierzycielami 34 linie lotnicze. Bankructw może być jeszcze więcej i mają się spiętrzyć pod koniec roku, bo epidemiolodzy przestrzegają przed jesienną falą zachorowań na Covid-19.
Fatalne wyniki
W ponurym obrazie sektora lotniczego są i pozytywne informacje. Z opublikowanego właśnie badania nastrojów w liniach lotniczych przeprowadzonego przez Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) wynika, że to Europa i region Azji i Pacyfiku odbudują się najszybciej do poziomu wyników z 2019 roku, ale i to potrwa lata, a nie miesiące.
– Nie ma co oczekiwać, że popyt na podróże do poziomu sprzed koronakryzysu wróci szybciej niż w 2024 roku – mówił w czwartek Carsten Spohr, prezes Grupy Lufthansa.
Wcześniej Niemcy ogłosili wyniki za I półrocze. Są tak samo fatalne jak u konkurencji. Lufthansa straciła 1,7 mld euro, Air France KLM – 2,61 mld, a British Airways – 1,36 mld funtów.
- Sytuacja niestety cały czas się pogarsza. Linie muszą brać na siebie koszty, a ani popyt, ani przychody nie rosną w tym samym tempie. Niestety, nadal „przepalają" więc gotówkę – mówi Brian Pearce, główny ekonomista IATA.