Prawa konsumentów, w tym pasażerów samolotów czy klientów biur podróży, to dobra wyjątkowo uważnie chronione przez Komisję Europejską. – Konsumenci w UE są chronieni najlepiej na świecie. Nie zamierzamy tego zmieniać w czasie pandemii, w sytuacji kryzysu turystyki czy linii lotniczych. Klienci i pasażerowie muszą mieć prawo do odzyskania pieniędzy – mówiła „Rzeczpospolitej" niedawno Věra Jourová, wiceprzewodnicząca KE. Przyznała, że potrzebna jest pomoc dla przewoźników czy biur podroży, którzy zmagają się z brakiem płynności i trudno im sprostać oczekiwaniom klientów na zwrot w gotówce za zapłacone, a niezrealizowane usługi. I że możliwe są vouchery zamiast gotówki. – Możemy o tym rozmawiać, ale to do konsumenta ostatecznie będzie należał wybór – mówiła Jourová. Z kolei Adina Valean, komisarz ds. transportu, w wywiadzie dla holenderskiego dziennika „NRC" (Holandia już zezwoliła firmom na oferowanie voucherów) zapowiedziała kroki prawne. – Komisja podejmie działania przeciwko decyzjom naruszającym prawo europejskie – powiedziała Rumunka.

Komisja natknęła się jednak na zdecydowany opór ze strony rządów państw członkowskich, które żądają czasowego zawieszenia obowiązującego prawa UE. Polska razem z 11 innymi państwami wydała oświadczenie wzywające KE do takich nadzwyczajnych działań. Piszą w nim, że unijne rozporządzenie z 2004 roku przewidujące obowiązek zwrotu gotówki za anulowane bilety, jeśli pasażer tak postanowi, stawia teraz linie lotnicze w trudnej sytuacji. – Kiedy opracowano to rozporządzenie, nie można było przewidzieć obecnego światowego kryzysu i jego wpływu na podróże lotnicze. Wspólnym celem UE i jej państw członkowskich musi być utrzymanie struktury europejskiego rynku ruchu lotniczego poza obecnym kryzysem, przy jednoczesnym uwzględnieniu interesów i niezbędnej ochrony pasażerów – pisze 12 państw. Poza Polską sygnatariuszami oświadczenia są Belgia, Bułgaria, Cypr, Czechy, Grecja, Francja, Irlandia, Łotwa, Malta, Holandia i Portugalia. Jak nieoficjalnie informują dyplomaci, na ostatnim posiedzeniu ministrów transportu UE w ubiegłym tygodniu takie stanowisko poparły też Niemcy, Hiszpania, Estonia i Rumunia. W razie jakiegokolwiek głosowania daje to kwalifikowaną większość do podjęcia decyzji.

Komisja na razie nie odpowiedziała wprost na żądanie grupy państw. – KE przygotuje kompleksową propozycję dotyczącą otwierania gospodarki ogółem, w tym transportu, przywracania swobody przemieszczania się, przyszłości turystyki i praw pasażerów. To wszystko jest ze sobą powiązane – powiedział Eric Mamer, rzecznik KE. Sugestię odnośnie kierunku tych propozycji dała komisarz Valean we wspomnianym wywiadzie. – Dania sprawiła, że kupony są bardziej atrakcyjne, z gwarancją na wypadek bankructwa firmy. Zwiększenie atrakcyjności kuponów to bardzo dobra opcja. Popieram to bardziej niż ignorowanie prawodawstwa europejskiego – powiedziała komisarz. Z kolei Margrethe Vestager, komisarz ds. konkurencji, powiedziała, że pasażerowie też mają problemy finansowe i nie można na nich przerzucać kłopotów przewoźników. Tym bardziej że i tak to pasażerowie, jako podatnicy, pomagają już liniom lotniczym poprzez wielomiliardowe pakiety wsparcia państwa. Rządy Francji i Holandii obiecały 9 mld euro dla sojuszu Air France–KLM, o wsparciu z rządem Niemiec, ale także Belgii, dyskutuje Lufthansa. Pojawiły się opinie, że przewoźnicy muszą też dokonać wysiłku. I skoro chcą pieniędzy od państwa, to powinni zacząć przestawiać się na niskie emisje, tak aby wypełniać ogólnounijne zobowiązania obniżenia emisji CO2. Krytycy przypominają, że branża lotnicza od lat już korzysta z pomocy państwa poprzez zwolnienie z podatku od paliwa. I że jakakolwiek nowa pomoc powinna być obłożona warunkami. Np. we Francji pomoc państwa dla Air France ma być powiązana z obietnicą cięć emisji CO2, ale także zmianą strategii dla lotów krajowych. Szczególnie w sytuacjach, gdy jest alternatywa w postaci podróży pociągiem trwającej krócej niż 2,5 godziny.