Rejs ET 3891 wystartował z lotniska w Addis Abebie w Etiopii i powinien wylądować na Ndola Simon Mwansa Kapwepwe Airport w Zambii. Zamiast tego pojawił się na płycie oddalonego o 21 km od Ndola, nowego Copperbelt International Airport, który jest gotowy do przyjmowania samolotów, ale nie został jeszcze otwarty. Kiedy kapitan zorientował się, że wylądował nie tam, gdzie powinien, wystartował ponownie i poleciał już na właściwe lotnisko. Copperbelt został zbudowany przez Chińczyków i jest największą chińską inwestycją w Zambii.
Tylko nadal nie wiadomo, kto popełnił błąd. Kontrolerzy ruchu lotniczego, którzy sprowadzali maszynę, pilot czy też może ktoś inny? Sprawa jest wyjaśniana. A wątpliwości dodaje fakt, że na kilka godzin wcześniej inny samolot Ethiopiana także usiłował wylądować na Copperbelt, ale w ostatniej chwili zawrócił i poleciał na właściwe lotnisko.
Minister transportu Etiopii, Misheck Lungu uważa, że incydent wydarzył się z winy pilota.
— Kiedy samolot przybliżał się do lądowania, kapitan próbował skontaktować się z wieżą kontrolną i usłyszał: Nie widzimy cię. Więc skoro kontrolerzy go nie wspierali, mógł polegać jedynie na sobie i wylądował na lotnisku, które nadal jest w budowie — mówił minister.
Ethiopian Airlines ze swojej strony mają inną wersję wydarzeń. „Szczegóły tego incydentu nadal są wyjaśniane z Zambian Aeronautical Authorities. Jednak ponieważ nie było informacji dotyczących budowanego lotniska, które ma pas startowy w tym samym kierunku, co istniejący port, a oba są położone bardzo blisko siebie, to może ten brak informacji właśnie był powodem pomyłki”— czytamy w wyjaśnieniu przewoźnika.