Jeszcze w zeszłym tygodniu strajkowali piloci w Dublinie oraz personel pokładowy we Włoszech, w Hiszpanii, Portugalii i Belgii, a już zaplanowane są kolejne. Pracownicy domagają się m.in. bardziej transparentnego systemu awansów i transferów oraz wyższych płac.

Zrzeszeni w organizacji szwedzcy piloci na swojej stronie internetowej poinformowali, że całymi miesiącami próbowali bezskutecznie rozpocząć negocjacje w sprawie układu zbiorowego z władzami spółki Ryanair. Firma stale odmawiała spotkania z przedstawicielami Stowarzyszenia. Ich odpowiedzią na postępowanie władz spółki jest ogłoszenie na 10 sierpnia strajku. Piloci z Belgian Cockpit Association (BeCA) również zachęcają swoich członków do podjęcia strajku w tym samym dniu, w którym mają protestować ich szwedzcy koledzy - informuje onet.pl.

30 lipca br. niemiecki związek zawodowy Vereiningung Cockpit (VC) zrzeszający pilotów Ryanaira przegłosował możliwość przeprowadzenia strajku. Za ewentualnym strajkiem opowiedziało się 96 proc. głosujących. VC zażądało od Ryanaira, aby do 6 sierpnia br. przedstawił ostateczną propozycję nowych warunków pracy.

Główny specjalista ds. marketingu Ryanair Kenny Jacobs obwinia pilotów z konkurencyjnych linii lotniczych za problemy Ryanaira: "W większości związków, w których cztery strajki nie przyniosły żadnego rezultatu, podjęte zostaną kolejne negocjacje, w celu rozwiązania sporu".

Władze linii zaapelowały do związków zawodowych o informowanie o strajkach przynajmniej z 7-dniowym wyprzedzeniem.