Reklama
Rozwiń
Reklama

Koronawirus. Na szpitalnych oddziałach nadal nie będzie trzeba spełniać norm zatrudnienia

Dyrektor szpitala zdecyduje, czy pielęgniarki i lekarze trafią na inny oddział. Resort przedłuża zwolnienie z przestrzegania norm ze względu na Covid-19.

Aktualizacja: 07.04.2021 06:02 Publikacja: 06.04.2021 19:06

Medycy

Medycy

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Decyzja o obsadzie lekarsko-pielęgniarskiej oddziałów szpitalnych będzie spoczywać na kierowniku podmiotu leczniczego – przewiduje projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie świadczeń gwarantowanych z leczenia szpitalnego. Chodzi o „uwolnienie potencjału wykonawczego świadczeniodawców, wynikającego m.in. z ograniczenia części świadczeń zdrowotnych, zgodnie z zaleceniem prezesa NFZ, do zwalczania epidemii". To znaczy, że na oddziałach nie będzie trzeba spełniać norm zatrudnienia np. pielęgniarek, które będzie można przesunąć np. do oddziałów covidowych. Resort zdrowia zaznacza jednak, że szef szpitala ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne pacjentom przebywającym na oddziałach w zależności od ich liczby i stanu zdrowia.

Czytaj także:

Koronawirus: PiS zmusi lekarzy do pracy przy chorych z Covid-19

– To sensowny ruch zakładający uelastycznienie możliwości zarządzania kadrami. W obecnej sytuacji niektóre oddziały nie funkcjonują normalnie, bo wstrzymane są zabiegi planowe, i personel z oddziałów zabiegowych można przesunąć na oddziały zakaźne – uważa dr Marcin Pakulski, pulmonolog i były prezes NFZ. – Ja proponowałem tworzenie oddziałów o szerszej specjalizacji – np. ogólnozabiegowych czy ogólnointernistycznych, co pozwalałoby elastyczniej zatrudniać personel. Dziś, by uzyskać kontrakt z NFZ np. na oddział gastroenterologiczny, trzeba zatrudniać określoną liczbę specjalistów. A przecież wystarczyłaby możliwość konsultacji gastroenterologa i całodobowa opieka internisty – dodaje Marcin Pakulski.

Przed takim rozwiązaniem od początku ostrzegały pielęgniarki, których zdaniem to właśnie normy zatrudnienia są gwarantem bezpieczeństwa pacjentów. Eksperci podkreślają jednak, że pandemia pogłębiła kryzys kadrowy w systemie, a pracownicy medyczni coraz częściej odchodzą ze zwykłych szpitali do tymczasowych, gdzie proponuje im się atrakcyjniejsze zarobki. Pielęgniarki i położne przypominają, że od początku pandemii z zawodu odeszło 10 proc. członków ich zawodu – większość na emeryturę, ale są wśród nich także śmiertelne ofiary koronawirusa.

Reklama
Reklama

To nie jedyne zastrzeżenia pielęgniarek i położnych, które na środę zapowiadają manifestację pod budynkiem Ministerstwa Zdrowia przy Miodowej. Domagają się podwyżek wynagrodzeń i poprawy sytuacji w ochronie zdrowia.

Sprzeciw wobec „złej polityki zdrowotnej rządu" zamanifestują członkowie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, OZZ Techników Medycznych Radioterapii, OZZ Techników Medycznych Elektroradiologii, OZZ Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii oraz „Solidarność 80". Nie zabraknie też Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Protestujący uzyskali formalną zgodę na manifestację.

Etap legislacyjny: konsultacje publiczne

Prawo karne
Zabezpieczenie majątku Zbigniewa Ziobry to nie represja
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Prawo w Polsce
Rozliczenia rządów PiS przez Waldemara Żurka. Przeważają negatywne oceny
Konsumenci
Frankowicze. Sąd nie zawsze związany stanowiskiem sądu odwoławczego
Spadki i darowizny
Jak napisać skuteczny testament? O ważności wydziedziczenia i zachowku
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Spadki i darowizny
Prostsze formalności spadkowe. Sejm znowelizował ustawę o księgach wieczystych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama