Młody lekarz, który nie dostanie się na rezydenturę, czyli szkolenie specjalizacyjne finansowane przez resort zdrowia, nie będzie mógł zdobyć specjalizacji, pracując w szpitalu za darmo. Nowelizacja ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, przygotowana przez zespół powołany przez ministra Łukasza Szumowskiego w kwietniu 2018 r., jasno precyzuje, że taki lekarz „nie może wykonywać pracy na podstawie umowy cywilnoprawnej o szkolenie za 0 zł".
Czytaj także: Lekarze rezydenci będą odbywać specjalizację częściowo w szpitalach powiatowych na prowincji
Umowa ma określać tryb szkolenia, a wysokość wynagrodzenia nie może być niższa niż płaca minimalna.
To niejedyne rozwiązania zapobiegające wykorzystywaniu szkolących się lekarzy. Projekt, przygotowany przez zespół, w którego skład weszli przedstawiciele Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (PR OZZL), przewiduje, że szpital zatrudniający lekarza w trakcie specjalizacji ma unikać wyznaczania mu pracy w systemie równoważnym lub zmianowym (np. takim, w jakim pracują pielęgniarki, czyli od godz. 8 do 20 lub od 20 do 8). Medyk ma jak najwięcej czasu spędzać z kierownikiem specjalizacji, który wprowadza go w arkana zawodu. A ten zazwyczaj pracuje od godz. 8 do 15.35.
Autorzy ustawy zadbali o bezpieczeństwo pacjentów i doprecyzowali, że rezydent pierwszego roku, który nie czuje się jeszcze na siłach, nie będzie musiał samodzielnie pełnić dyżurów. Może natomiast pełnić tzw. dyżury towarzyszące, podczas których przygląda się pracy opiekuna i wykonuje zabiegi pod jego okiem. Dziś, w sytuacji braków kadrowych, młodzi, niedoświadczeni lekarze rzucani są często na głęboką wodę i niemal od pierwszego dnia decydują o życiu chorych.