Ambasadorzy 43 państw w Polsce, w tym Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Izraela i Ukrainy podpisali się pod listem otwartym, wyrażając poparcie dla starań o "uświadamianie opinii publicznej w kwestii problemów, jakie dotykają społeczność gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych (LGBTI) oraz innych mniejszości w Polsce stojących przed podobnymi wyzwaniami".

Sprawę skomentował w Radiu Maryja były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. - To jest list niezwykły. Ambasadorzy postanowili interweniować w nasze wewnętrzne sprawy. To zaczęło się od zachowań pani ambasador Mosbacher, a teraz osiągnęło zbiorowy kształt. Trzeba jasno powiedzieć, że ambasadorzy nie mają prawa do takich działań, bo wykracza to poza ich misję - powiedział Macierewicz. - Nie możemy zaaprobować tego typu interwencji. Prawa człowieka w Polsce są nieporównanie lepiej bronione, głównie w ciągu ostatnich pięciu lat, niż w innych krajach. Nie będę niczego wypominał poszczególnym państwom, których ambasadorzy się podpisali pod tym listem, ale nie ma wątpliwości, tam prawa człowieka są w sposób dużo bardziej istotny kwestionowany - ocenił. - Polska strzeże praw wszystkich obywateli, wszyscy są traktowani równo - dodał. 

Zdaniem Macierewicza „to katolicy, ludzie chroniący polską niepodległość i polskie wartości narodowe są pod nieustannymi atakami zarówno z wewnątrz, przez środowiska postkomunistyczne, jak i z zewnątrz, ze strony ich sojuszników medialnych, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie”. - Kampanię antypolską stale prowadzi Federacja Rosyjska, zwłaszcza prezydent Putin i jego współpracownicy. Ale są to także różne środowiska medialne i polityczne w państwach zachodnich. To realny obraz sytuacji. Atak antycywilizacyjny, którego zewnętrznym symbolem jest LGBT, to powrót ideologii marksistowskiej. Jest niesłychanie ostry, brutalny, intensywny i ma cel geopolityczny: zmiany obecnego stanu i kształtu Polski - podkreślił polityk. - Mają za cel włączenie Polski do rodzącej się nowej konstrukcji geopolitycznej, bazującej na wspólnocie interesów gospodarczo-politycznych, ale także gotowości do ideowego ukształtowania wspólnej płaszczyzny rosyjsko-niemieckiej. To jest główne wyzwanie, które przed nami stoi. Ono ma twarz cywilizacyjną, ale też cel polityczny zniszczenia państwa polskiego - stwierdził.

Jak ocenił były szef MON, „metodą rzeczywistą nie są tu ustępstwa, ale przeciwstawianie się poszczególnych instytucji, które będą budowane na wartościach chrześcijańskich i narodowych”. - One są źródłem siły Polski. To dzięki takim państwom Europa była kontynentem zdolnym przywodzić cywilizacyjnie światu. To jest wartość, która musi być w centrum naszej uwagi, zwłaszcza wychowania. Dlatego tak ważne jest szkolnictwo średnie, podstawowe i wyższe, które najbardziej podległo postmarksistowskiej presji - powiedział Macierewicz.

Polityk zaznaczył również, że „na uniwersytetach dominuje ideologia postkomunistyczna”. - To jest powtórzenie drogi, którą przeszły społeczeństwa zachodnie. Tam też w latach 60. XX wieku zaczęło się od uczelni wyższych, a później rozlewało się to coraz szerzej, do tego stopnia, że dziś mamy w Polsce 50. ambasadorów, którzy uważają, że trzeba bronić w Polsce transwestytów - powiedział. - To są rzeczy zupełnie niebywałe. Nie dlatego, że nie należy bronić osób prześladowanych, bo to jest konieczne. To nie transwestyci są dziś w Polsce najbardziej narażeni na atak. To chrześcijanie i osoby broniące polskiej niepodległości są atakowani, pod nieustanną agresją. Zarówno mediów, jak i polityków - zaznaczył Antoni Macierewicz.