"Gazeta Wyborcza" ujawniła we wtorek nagranie rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, do której doszło 27 lipca 2018 roku. W czasie rozmowy poruszana jest kwestia budowy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna. Do inwestycji, kredytu na którą miał udzielić Pekao SA ostatecznie nie doszło - m.in. dlatego, że władze Warszawy nie wydały wymaganej zgody.
Dowiedz się więcej: "Gazeta Wyborcza" publikuje "taśmy Kaczyńskiego"
- Może nie będę oryginalny wobec tego, co my mówimy w ciągu ostatnich lat: mamy do czynienia z partiokracją - ocenił Stanisław Tyszka. - Proszę zauważyć, my definiujemy politykę jako rozumną troskę o dobro wspólne. Gdzie tam było w tym wszystkim dobro wspólne? Czy sensem polityki, celem polityki powinno być budowanie dwóch wieżowców dla środowiska związanego z pewną partią? Ja uważam, że nie. Ja uważam, że politycznie najważniejsza osoba w Polsce też nie powinna się zajmować deweloperką - stwierdził.
Wicemarszałek Sejmu zauważył, że publikacja "Gazety Wyborczej" to "ani bomba, ani kapiszon". - Natomiast sytuacja pokazująca pewne mechanizmy władzy partii w Polsce - dodał.
- Dwie partie dysponują zaprzyjaźnionymi mediami, które będą teraz przedstawiać dwa skrajne scenariusze. Z kolei Kukiz'15 jako ruch obywatelski, któremu jest bardzo daleko do tych partii - proszę zauważyć, że my nawet tej subwencji partyjnej nie wzięliśmy, nie mówiąc o budowie wieżowców, zrzekliśmy się 30 mln - w związku z tym mamy sytuację trochę inną. Natomiast ja się bardzo cieszę, że tutaj wracamy w ogóle do finansowania partii - powiedział polityk Kukiz'15.