Niemal 1,2 tys. lekarzy wystąpiło w 2015 r. o zaświadczenia potrzebne do pracy za granicą. Najwięcej z województwa mazowieckiego, w wieku 30–40 lat i tych tuż po studiach – wynika z danych Naczelnej Izby Lekarskiej dla „Rzeczpospolitej".
Izba jest zaniepokojona falą chętnych. Wracają wspomnienia z czasów tuż po wejściu naszego kraju do UE, gdy dla lekarzy otworzyły się możliwości zarobkowania za granicą. W 2005 r. zaświadczenia wydano dla 2,8 tys. lekarzy i dentystów, a w 2006 r. dla 2,5 tys. Potem liczba ta spadała (do mniej niż 800 w 2011 r.), ale znów rośnie.
Prawo wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty ma dziś ponad 160 tys. osób.
Biurokracja straszy
Z danych Izby wynika, że najwięcej zaświadczeń w ostatnim roku wydano w województwach mazowieckim (200), dolnośląskim (104) i małopolskim (102). Ponad połowa tych, którzy dostali zaświadczenie, ma od 30 do 40 lat. Razem z osobami tuż po studiach (poniżej trzydziestki) stanowią oni prawie 70 proc. myślących o wyjeździe.
Czemu młodzi znów chcą wyjeżdżać? – Przyczyny są złożone. Od pogarszających się warunków pracy po wzrost biurokracji. Lekarz musi coraz więcej pracować, a ma coraz mniej czasu dla pacjenta. Od pracy w Polsce odstręczały też np. pomysły oddawania pieniędzy za źle wypisaną receptę – mówi Mateusz Chełmowski, 29-letni przyszły pediatra kończący staż podyplomowy.