W Namibii nikt nie umarł

Tylko kilkunastu chorych. Kraj wyłączony na tygodnie. Opozycja unieszkodliwiona. Trwa stan wyjątkowy.

Aktualizacja: 07.05.2020 22:16 Publikacja: 06.05.2020 18:18

Na ulicy Windhuku. Od tego tygodnia w Namibii maseczki są obowiązkowe w miejscach publicznych

Na ulicy Windhuku. Od tego tygodnia w Namibii maseczki są obowiązkowe w miejscach publicznych

Foto: afp

Stan wyjątkowy przedłużono o pół roku. – To środek radykalny i drakoński – uważa Frank Steffen, redaktor naczelny jedynego niemieckojęzycznego dziennika w Namibii i całej Afryce.

W jego 2,5-milionowym kraju nikt na koronawirusa nie umarł. Ostatnie zakażenie było przed miesiącem, osiem osób wyzdrowiało, osiem jeszcze nie.

Cała Afryka się zresztą świetnie opiera pandemii, przynajmniej na razie. Według oficjalnych danych ze środy na kontynencie zamieszkanym przez prawie 1,3 miliarda ludzi było 1,8 tys. ofiar śmiertelnych koronawirusa, dla porównania w samej Belgii, która ma 11,5 mln mieszkańców, aż 8,3 tys.

W języku Goethego

– W Namibii nie ma debaty, bo politycy opozycyjni z powodu restrykcji nie mogli wyjść z domu – mówi mi Frank Steffen, który bardziej się obawia, że ludzie będą umierali z głodu niż na Covid-19.

Jest szefem „Allgemeine Zeitung”, dziennika o nakładzie 4 tys. egzemplarzy. To niezwykły wynik, bo mieszkańców, dla których niemiecki to język ojczysty, jest od 12 tys. do 14 tys.

Steffen: – Może się wydawać, że wszystkim niemieckojęzycznym Namibijczykom żyje się lepiej niż reszcie. Średnio na pewno tak, ale Covid-19 okazuje się wielkim wyrównywaczem. Ponieważ Niemcy zazwyczaj prowadzą mniejsze albo większe biznesy, narażeni są na większe ryzyko.

Namibia była w latach 1884–1915 kolonią o nazwie Niemiecka Afryka Południowo-Zachodnia. Niepodległość (od sąsiedniej RPA) uzyskała w roku zjednoczenia Niemiec – 1990.

Towarzysze bez dystansu

Zdrowie jest na pierwszym miejscu – mówił prezydent Hage Geingob, ogłaszając w połowie marca stan wyjątkowy. W tym czasie w kraju, pisał największy dziennik „The Namibian”, były dwa przypadki koronawirusa: małżeństwo z Rumunii, które przyleciało z Hiszpanii przez Katar.

Geingob wywodzi się z partii SWAPO, która rządzi od początku niepodległości, a przedtem był to ruch narodowowyzwoleńczy. Partia obchodziła pół miesiąca temu 60. urodziny. Odbyły się uroczystości, na których jak ironizuje Steffen, „nagle dystans społeczny okazał się nieważny”.

Do SWAPO popłynęły życzenia z Kuby i Wenezueli, pochwaliła się sekretarz generalna partii Sophia Shaningwa, która przed nazwiskiem ma skrót Cde (od: comrade, towarzysz). W listopadzie 2019 roku Geingob i SWAPO wygrali wybory, ale nie poszło im gładko. – Sposób, w jaki teraz traktują mieszkańców, niekoniecznie zwiększy ich szanse w wyborach regionalnych, które powinny się odbyć pod koniec tego roku – uważa Steffen.

Od wtorku zaczęło się odmrażanie Namibii. Przede wszystkim znowu możliwe jest podróżowanie w granicach kraju, także samolotami Air Namibia. Nadal zabroniona jest sprzedaż alkoholu. Restauracje mogą oferować posiłki tylko na wynos.

Wielu Namibijczyków trudni się handlem nieformalnym, był od 16 marca zakazany. Nie wraca jeszcze na ulice, ale są miejsca, gdzie jest możliwy. W Walvis Bay - jak sugeruje nazwa - nad Zatoką Wielorybią, najważniejszym porcie (ma ledwie 60 tys. mieszkańców), do pracy wrócił targ pod gołym niebem. Dopuszczono tylko sprzedaż świeżych warzyw, ziarna, w tym mahangu (po polsku naukowo zwanego rospelnicą perłową) i suszonych w soli ryb kapenta. Najbardziej zakaz uderza w licznych handlarzy odzieżą second-hand.

1 czerwca ma nastąpić drugi etap rozluźniania, szczegóły nieznane. Uczelnie się pogodziły, że egzaminy końcowe się nie odbędą, ogłosiła to właśnie największa – University of Namibia.

Czarni i biali

Namibia jak na Afrykę jest całkiem dobrze sytuowana, zajmuje dziesiąte miejsce wśród 54 krajów kontynentu pod względem PKB na głowę (zdolność nabywcza, według danych MFW). Gdy porównać to z Europą, wyprzedza tylko dwa kraje: Mołdawię i Ukrainę.

Na filmikach w internecie wśród biedoty, której lokalni notable rozdają paczki z żywnością, widać wyłącznie czarnych. W internecie czytam apel: „Pamiętajmy o naszych [czarnych] bezdomnych. Wielu będzie potrzebowało kocy i ciepłej odzieży. Zbliża się zima”. Bo tak to jest z porami roku po drugiej stronie globu.

– Okres grypowy zaczyna się pod koniec maja. Zimy są raczej łagodne. Ale takie apele w sprawie bezdomnych to efekt lockdownu. Więcej będzie ofiar szkód gospodarczych niż koronawirusa – uważa redaktor namibijskiej „Allgemeine Zeitung”.

Jego zdaniem po 30 latach niepodległości nie ma już konfliktu czarni – biali. Wiele zrobiono, aby zaradzić niesprawiedliwości z wcześniejszych czasów. Ale nadal są różnice w dochodach.

Stan wyjątkowy przedłużono o pół roku. – To środek radykalny i drakoński – uważa Frank Steffen, redaktor naczelny jedynego niemieckojęzycznego dziennika w Namibii i całej Afryce.

W jego 2,5-milionowym kraju nikt na koronawirusa nie umarł. Ostatnie zakażenie było przed miesiącem, osiem osób wyzdrowiało, osiem jeszcze nie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783