Emmanuel Macron nie boi się koronawirusa

Mimo lawinowo rosnącej epidemii Francuzi poszli w niedzielę do urn, by wybrać tysiące merów i radnych. Czy to pozwoli prezydentowi podbić francuską prowincję?

Aktualizacja: 16.03.2020 05:28 Publikacja: 15.03.2020 17:10

Le Touquet w północnej Francji. Głosowanie mimo pandemii

Le Touquet w północnej Francji. Głosowanie mimo pandemii

Foto: AFP

Jeszcze w czwartek lekarze próbowali przekonać Emmanuela Macrona, że organizacja głosowania w takim momencie nie ma sensu. Dołączyli do nich niektórzy politycy, w tym przewodniczący sześciu regionów kraju, a także m.in. senator z departamentu Eure i potomek ostatniego króla Polski Ladislas Poniatowski.

Powoływali się na przykład Borisa Johnsona, który przesunął o wiele miesięcy wybory samorządowe w Wielkiej Brytanii. I wskazywali, że gdy do oddania głosu jest uprawnionych blisko 45 mln ludzi, nie da się uniknąć uścisków dłoni, dotykania potencjalnie zakażonych powierzchni, złamania zaleceń o utrzymaniu przynajmniej metrowej odległości między osobami, które przyszły do lokali wyborczych. Sytuacji tym groźniejszej, że jak w wielu innych krajach, to seniorzy najchętniej korzystają z prawa wyborczego.

Jeszcze w sobotę premier Édouard Philippe ogłosił trzeci stopień alarmu epidemiologicznego, co oznacza m.in. zamknięcie już nie tylko szkół i urzędów, ale i restauracji, kawiarni oraz sklepów poza spożywczymi. W ciągu 72 godzin liczba chorych się podwoiła, dochodząc w sobotę do 4,5 tys. przypadków. Jeśli epidemia nie zostanie powstrzymana, za miesiąc 5 mln Francuzów może być zarażona. Tymczasem kraj dysponuje tylko 5 tys. łóżek wyposażonych w sprzęt reanimacyjny, w większości już zajętych.

Macrona do przeprowadzenia wyborów miał jednak przekonać m.in. przewodniczący Senatu Gérard Larcher i przewodniczący Związków Merów Francji François Baroin, wskazując, że „nie można zrywać ciągłości demokratycznej" republiki. Sondaż dla „Le Figaro" wskazuje zresztą, że 64 proc. Francuzów aprobuje taką decyzję.

Prezydent mógłby łatwo paść ofiarą oskarżeń, że „przestraszył się wyborów", bo kandydaci jego ugrupowania, La République en Marche (LREM), nie są faworytami. Ostatnie wybory samorządowe odbyły się we Francji w 2014 r., a więc nim fala makronizmu podbiła Pałac Elizejski i Zgromadzenie Narodowe. Jednak brak zakotwiczenia w „głębokiej Francji" pozostał poważną słabością francuskiego przywódcy, w szczególności utrudniając mu wytłumaczenie sensu przeprowadzonych reform.

Czy zaplanowane na 15 i 22 marca wybory to zmienią? Wielką niewiadomą jest efekt, jaki będzie miała na nie epidemia. Po pierwsze można spodziewać się bardzo niskiej, jak na francuskie warunki, frekwencji. Po drugie nie wiadomo, czy wyborcy obciążą odpowiedzialnością władze za szybko rozwijającą się epidemię. To się ostatecznie okaże po drugiej turze głosowania.

Faktem pozostaje jednak, że w ostatnich przed głosowaniem sondażach La République En Marche (LREM) pozostała w głębokiej defensywie. Widać to w szczególności w wielkich miastach, miejscu najbardziej symbolicznej rozgrywki. Na front paryski, mimo koronawirusa, Macron wysłał popularną minister zdrowia Agnes Buzyn. Ale bez skutku: ostatnie ankiety dawały jej 19 proc. poparcia, wyraźnie mniej od dotychczasowej mer, socjalistki Anne Hidalgo (26 proc.) oraz byłej rzeczniczki Nicolasa Sarkozy'ego, gaullistki Rachidy Dati (23 proc.). Po części to wynik rozłamu w partii prezydenta, bo wywodzący się z LREM ekscentryczny matematyk Cédric Villani (7 proc.) nie chciał zrezygnować z kandydowania.

W Marsylii makronista Yvon Berland (7 proc.) był w sondażach aż na siódmej pozycji, daleko za dotychczasową mer Martine Vassal (24 proc.). W Lyonie niewielkie szanse na zwycięstwo miał Yann Cucherat (14 proc.) z LREM, który plasował się daleko za Étienne Blanc (z gaullistowskich Les Républicains LR, 23 proc.) i Grégorym Doucetem z ekologicznej koalicji EELV (20 proc.). W Tuluzie makroniści w ogóle zrezygnowali z wystawiania kandydata, zdając się na poparcie dotychczasowego mera miasta, gaullisty Jeana-Luca Moudenca (41 proc.). Także w Nicei zwycięstwa był pewny inny gaullista, dotychczasowy mer Christian Estrosi (49 proc.). Z kolei w Lille na drodze do zwycięstwa wydaje się być wieloletnia mer i córka byłego szefa Komisji Europejskiej Jacques'a Delors'a Martine Aubry, która jest uważana za liderkę radykalnej frakcji Partii Socjalistycznej. Także w Bordeaux, gdzie po raz pierwszy od lat nie kandyduje były premier Alain Juppé, największe szanse na przejęcie schedy po nim ma inny gaullista Nicolas Florian (40 proc.). Thomas Cazenave z LREM mógł liczyć na ledwie 11 proc. wyborców. Jedynie w Strasburgu makronista Alain Fontanel (27 proc.) szykował się do przejęcia merostwa.

Taki wynik wyborów oznaczałby spektakularne odrodzenie tradycyjnych partii politycznych, które Macron niemal wyrzucił z parlamentu. Francuzi odwracają się od prezydenta nie tylko z powodu koniecznych, ale też bolesnych reform, w szczególności emerytalnej, ale przede wszystkim dlatego, że dla wielu z nich zmiany nie zostały przez Pałac Elizejski dobrze wytłumaczone.

Ważny jest także zdrowy rozsądek.

W „Rzeczpospolitej” otworzyliśmy dostęp do treści dotyczących koronawirusa.

Jeszcze w czwartek lekarze próbowali przekonać Emmanuela Macrona, że organizacja głosowania w takim momencie nie ma sensu. Dołączyli do nich niektórzy politycy, w tym przewodniczący sześciu regionów kraju, a także m.in. senator z departamentu Eure i potomek ostatniego króla Polski Ladislas Poniatowski.

Powoływali się na przykład Borisa Johnsona, który przesunął o wiele miesięcy wybory samorządowe w Wielkiej Brytanii. I wskazywali, że gdy do oddania głosu jest uprawnionych blisko 45 mln ludzi, nie da się uniknąć uścisków dłoni, dotykania potencjalnie zakażonych powierzchni, złamania zaleceń o utrzymaniu przynajmniej metrowej odległości między osobami, które przyszły do lokali wyborczych. Sytuacji tym groźniejszej, że jak w wielu innych krajach, to seniorzy najchętniej korzystają z prawa wyborczego.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787