132 – przynajmniej tyle osób było w niedzielę we Włoszech dotkniętych epidemią, która wybuchła pod koniec listopada w chińskim mieście Wuhan. To najwięcej ze wszystkich krajów Europy.
– Niestety, nie jesteśmy w tej chwili w stanie określić, kto pierwszy przywiózł chorobę do Włoch – przyznał premier Giuseppe Conte.
Ognisko najwyraźniej znajduje się na północy kraju, w Lombardii lub Veneto. Tu władze wprowadziły drastyczne środki w miejscowościach zamieszkałych przez łącznie ok. 50 tys. osób. Wolno im wychodzić z domów tylko za specjalnym pozwoleniem.
W obu regionach odwołano wiele imprez masowych. W samej Wenecji zrezygnowano z obchodzenia dwóch ostatnich dni karnawału. W Mediolanie czołowe domy mody, w tym Giorgio Armani, odwołały publiczne pokazy. Kolekcje zostaną pokazane przed pustą salą, tylko dla telewidzów. W obu prowincjach odwołano także mecze ligi piłkarskiej, msze.
Conte odrzucił propozycję opozycyjnej Ligi, aby przywrócić kontrole na granicach kraju. Mimo to i tak może do tego dojść. Już w poniedziałek spotkają się przedstawiciele resortów spraw wewnętrznych Włoch i Austrii, po czym Wiedeń jednostronnie podejmie decyzję, czy wprowadzić ponownie kontrole na granicy z południowym sąsiadem, przede wszystkim na niezwykle uczęszczanej przełęczy w Brennerze.