Ubiegły rok w dużej mierze okazał się zgodny z prognozami ekonomistów, ale pod pewnymi względami był jednak zaskakujący. Rozczarowująco wolno rosły wydatki konsumpcyjne, natomiast inwestycje, szczególnie w pierwszej połowie roku, zwiększały się niespodziewanie szybko. W 2016 r., jak sugerują prognozy uczestników konkursu „Rzeczpospolitej" i Narodowego Banku Polskiego na najlepszego analityka makroekonomicznego, spowolnienie czeka inwestycje, podczas gdy wzrost konsumpcji powinien przyspieszyć.
Mediana prognoz 38 uczestników konkursu odnośnie do tempa wzrostu polskiego PKB w najbliższych czterech kwartałach nie odbiega zanadto od ich przewidywań z końca września (wówczas nie zbieraliśmy prognoz na IV kwartał 2016 r.). Spodziewają się oni stabilnego wzrostu polskiej gospodarki, w tempie zbliżonym do ubiegłorocznych 3,5 proc.
Ochłodzenie kredytowe
Tej stabilizacji nie zagrozi oczekiwane wyhamowanie wzrostu inwestycji. W ciągu czterech kwartałów do końca września 2015 r. (dane za IV kw. GUS opublikuje w lutym) nakłady brutto na środki trwałe w Polsce rosły średnio w tempie 8 proc. W 2016 r., jak sugeruje mediana prognoz uczestników naszego konkursu, inwestycje będą się zwiększały w średnim tempie 5,7 proc. We wrześniu przeciętnie prognozowali oni, że średnie tempo wzrostu inwestycji w pierwszych trzech kwartałach 2016 r. wyniesie 6,2 proc.
Wtedy część ekonomistów zakładała, że niskie stopy procentowe oraz wysokie wykorzystanie mocy produkcyjnych w przedsiębiorstwach będą zachęcały firmy do rozwoju. Teraz dominuje pogląd, że akcja kredytowa nieco wyhamuje, wskutek m.in. wprowadzenia podatku od banków, a inwestycje finansowane z unijnego budżetu na lata 2014–2020 ruszą dopiero pod koniec 2016 r. – Wskutek zmian na scenie politycznej wśród przedsiębiorców zwiększyło się poczucie niepewności. Nie wiadomo, co pozwoli rządowi sfinansować wydatki planowane na 2017 r. Nie można więc wykluczyć jakichś nowych podatków albo podwyżek już obowiązujących – wskazuje Rafał Sadoch, główny ekonomista Noble Option. – Nie mówiłbym jednak o spowolnieniu w inwestycjach, raczej o stabilizacji – dodaje.
Powrót deficytów
Przyspieszyć powinny za to wydatki konsumpcyjne. W ciągu czterech kwartałów do końca września ub.r. rosły one średnio w tempie 3 proc. Tymczasem w 2008 r., gdy poprzednio sytuacja na rynku pracy była tak dobra jak dziś, konsumpcja rosła dwa razy szybciej.