Spotykał się pan z Wołodymyrem Zełenskim wielokrotnie, zna go pan osobiście. Co może mu pan doradzić na starcie?
Dmytro Gordon: Radziłbym nowemu prezydentowi częściej przypominać sobie o losie (Wiktora) Janukowycza i (Petro) Poroszenki, prezydentów, którzy pogrzebali wiarę ludzi w siebie. Rozmawiałem wcześniej z Władimirem Aleksandrowiczem (Zełenskim – red.) o tym, że najwyższą nagrodą dla prezydenta będą pomniki postawione mu za życia. Jeżeli postawią mu pomniki, będzie to oznaczało, że wszystko było dobrze.
Pomniki za życia stawia się m.in. w Turkmenistanie i Kazachstanie. Czy to oznacza, że tam jest wszystko dobrze?
To nie o takie pomniki chodzi. Tam jest specyficzny układ, my jesteśmy państwem europejskim. U nas, aby postawiono pomnik za życia, człowiek musi zrobić coś bardzo wyjątkowego. Niemal 75 proc. wyborców powiedziało mu „tak". Jeżeli wykorzysta to, postawią mu pomniki. Jeżeli nie – będą na niego pluć.
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew mówi o "szansach na poprawienie współpracy". Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow życzy Zełenskiemu "sukcesów w jednoczeniu narodów Ukrainy i Rosji". Jak to pan odbiera?